Strony

13 kwietnia 2016

Greenpeace na dachu ministerstwa, a minister liczy w lesie

Działacze Greenpeace protestują na dachu Ministerstwa Środowiska, a tymczasem minister Szyszko wyjeżdża nagle do Białowieży i udając (albo faktycznie) nie wiedząc co się dzieje mówi:
"- Nie przypominam sobie, żeby Greenpeace przyszedł do mnie i prosił mnie o spotkanie, a dzisiaj również, z tego co wiem, Greenpeace chyba nie chciał się ze mną spotkać, natomiast wszedł na dach ministerstwa bez zaproszenia, ale został powitany, z tego co wiem, przez naszych pracowników zielona herbatą i pączkami" i zaprasza protestujących na spotkanie z sobą.

Zdziwieni zaś przedstawiciele Greenpeace twierdzą:
"- Jedyne miejsce, do którego możemy się teraz, wybrać to siedziba Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich w Warszawie - mówił nam Robert Cyglicki, z Greenpeace Polska. - Minister Szyszko miał kilka miesięcy, by z nami rozmawiać, a od grudnia nawet nie odpowiada na nasze listy. Teraz katastrofalną decyzję Ministra Szyszki może odwołać premier Szydło i to u niej zamierzamy interweniować, póki ta decyzja nie zostanie cofnięta."
Więcej>>

PS.
Weszli na dach Min. Środowiska i... spędzili tam noc

6 komentarzy:

  1. Takie zachowanie Pana Ministra przestało dziwić. Niezmiennie, od początku nowej batalii o Puszczę Białowieską, tj. tej związanej z gradacją kornika, określić je można słowami hipokryzja i kłamstwo, bez nacisku na żadne w tychże słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałbym jeszcze jedno słowo - kunktatorstwo.

      Usuń
    2. no nie wiem, nie wiem, jak porównuje swoje działania do walki ze stonką na kartoflach albo do uprawy marchewki w ogródku to określenia "hipokryzja i kłamstwo" nie wyczerpują problemu;-)

      Usuń
  2. Minister donosi do prokuratury za zaniedbania, tyle że część nadleśniczych w tym okresie było i wtedy nadleśniczymi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Mam takie pytanie i propozycje, Czy nie można by było oddzielic lasu zdrowego od tego zaatakowanego wycinajac pas 100 metrów czy ile tam potrzeba by konik nie prelazł dalej? powastała by polana zwierzęta sobie przejdą. i las by sie zachował. Moze to głupie pytanie, nieznam sie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Według Pana Ministra to lokalna ludność jest tą jedyną grupą Polaków, która mają prawo decydować o losach Puszczy Białowieskiej. Innymi słowy "wydziedziczył" wszystkich nas, pozostałych obywateli tego kraju, odmawiając nam prawa do decydowania o losach narodowego skarbu, jakim jest ten ostatni, puszczański las Europy. Buntujmy się przeciw takiemu bezprawiu!!! Wyrażajmy to śmiało i głośno!!! Nie pozwólmy aby Puszcza podzieliła losy stadnin w Janowie i Michałowie! Złe ustawy da się cofnąć, ale ściętych drzew nie da się na nowo postawić do pionu i kazać im dalej rosnąć!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.