Strony

28 września 2014

Rykowisko, myśliwi i ci inni...

„Nie przyłaź tu! Wpierdol chcesz? Bo zaraz do Ciebie wysiądę i wpierdolę”. „Wpierdolu” nie chciałem, ale i tak wysiedli. Gdy rozmawiając z pasażerem samochodu, który wysiadł pierwszy starałem się wytłumaczyć, że „wpierdolu” nie chcę i że mam pełne prawo spacerować po lesie tak jak każdy, nie zdążyłem się zorientować jak kierowca terenówki zamaszystym ruchem dłoni strącił mi z nosa okulary, które spadły w trawę około metr ode mnie. Na szczęście nie udało mu się uderzyć mnie całkiem w twarz, nie padły też kolejne ciosy. Mężczyźni w wieku około 50-60 lat dalej odgrażając się, że następnym razem spotkanie (tzn. napaść fizyczna, pobicie) skończy się dla mnie jeszcze gorzej, wsiedli z powrotem do samochodu i pojechali w stronę ambony" - to fragment jednej z relacji uczestnika obozu "Rykowisko dla jeleni, nie dla myśliwych" zamieszczonych na stronie Pracowni




A mój sąsiad opowiadał w sklepie, że idzie się przypiąć do ambony bo "oszołomy łażą po lesie". Nie chodziło mu o myśliwych. To dlatego, że już kolejny rok z rzędu w Puszczy Białowieskiej organizowany jest podczas rykowiska obóz, którego uczestnicy, z różnych stron Polski i z zagranicy, jeżdżą i chodzą po Puszczy Białowieskiej słuchając rykowiska, fotografując i filmując, a od czasu do czasu spotykając myśliwych, którym dość skutecznie przy tej okazji przeszkadzają w strzelaniu do jeleni. Z relacji zamieszczonych na przytoczonej stronie wynika, że panowie myśliwi nie przebierają w słowach, a ponieważ mają broń a nie stronią od trunków, przebywanie w Puszczy Białowieskiej może zagrażać nawet zdrowiu i życiu. Swoją drogą, jak moglibyśmy sobie wyobrazić spotkanie myśliwych z uczestnikami obozu, bez wulgaryzmów i agresji z ich strony? Czy to w ogóle możliwe?

22 komentarze:

  1. Z elytą się nie dyskutuje, elyta wie lepiej bo ma plecy tych, co są przy kasie, władzy i układy... A my jak ślepcy wierzymy w ideały tego świata. Jedynie przyroda zna reguły :( I zawsze jest piękna...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tych relacji wynika, że "oszołomy" same prowokują, bo przeszkadzają. Konflikt interesów. Z drugiej strony skąd tacy ludzie, którzy straszą nożem, jeżdżą po pijaku i są chamscy i pełni agresji mają pozwolenie na broń?

    OdpowiedzUsuń
  3. może warto przypomnieć Panom z LP i Panom myśliwym sentencję wyroku w sprawie Romek Sołowianiuk kontra LP i myśliwi. "Faktem jest, że gospodarują tymi lasami nadleśnictwa, niemniej jednak z zapisów art. 26 ustawy wynika, że lasy są udostępniane dla ludności. Nie jest dopuszczalne występowanie przez leśniczego do osób, które w tych lasach się znajdują – będących dobrem ogólnym i dostępnym dla ludności – za wyjątkiem sytuacji, o których mówi ustawa i jest zakaz wstępu, nie jest dopuszczalne, by ograniczać ruch osób po tych lasach. Niezależnie od tego, czy występuje konkurencja dóbr w postaci tych reprezentowanych przez myśliwych, czy też innych, niezależnie od tego, jakie łożą nakłady. Lasy w Polsce są lasami ogólnie dostępnymi." Ustawa o lasach nie przewiduje ograniczeń w poruszaniu i dostępie dla ogółu z powodu polowań. Dlatego każde takie wyganianie szczególnie w wykonaniu administracji LP jest jawnym przekroczeniem kompetencji i należy o tym informować zwierzchników tych panów np w GDLP

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśliwi są naspidowani, inaczej by nie zabijali, więc się wkurwiają a poza tym lasy są bardziej dla nich (podobnie jak dla leśników) niż zwykłych ludzi bo oni tam pracują. Tak było zawsze, się utarło i tak samo pewnie myśli policja. Zieloni to takie ufoludki. Trzeba zmienić ustawę, nie wpuszczać postronnych na tereny polowań i będzie porządek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie będzie się wpuszczać "postronnych" i nie ważne czy zielonych czy innych czyli całej reszty obywateli, to może być kłopot z wytłumaczeniem, że lasy są dla wszystkich, a co za tym idzie dalsze utrzymanie przywilejów LP chyba nie będzie możliwe

      Usuń
  5. To sie robi powoli nudne a dramatyczne relacje z "rykowiska" sa tak samo wiarygodne jak doniesienia Gazety Wyborczej z Ukrainy.
    Najwyrazniej miejscowe "organa" tez juz sobie wyrobily jakies zdanie na temat aktywnosci aktywistow i adekwatnie reaguja.
    Zabawa w Indian dla mlodziezy dorastajacej.

    Eskalacja i jakies efektywne mordobicie czy postrzelony
    aktywista potrzebne sa w tych ukladach Pracowni jak ryba wodzie.
    Inaczej ta cala akcja zdechnie jak zrogowany jelen po rykowisku.
    /poza tym troche to pewnie kosztuje ?. Ktos musi dla aktywistom
    zapewnic dojazd, kieszonkowe, wikt i dach nad glowa oraz rowery/


    Ale czy ktos kiedys zrobi Slusarczykowi i Korbelowi te przyjemnosc i
    da powod do rozrywania szat ?
    Odpukac w niemalowane drewno. Miejmy nadzieje ze nie. Przy calym szacunku dla dyrygentow "rykowiska bialowieskiego".

    Moze dla odmiany cos innego wymyslec ?.
    "Huczka dla dzikow, nie dla mysliwych !!!"

    ?

    W obecnej sytuacji sukces w postaci FAKTYCZNIE uratywanych przed mysliwskimi kulami dzikich swin dalby sie duzo predzej osiagnac.

    pozdr
    http://bucewzielonych.blogspot.de/2014/09/rusza-akcja-nie-daj-zabic-mysliwemu.html

    D.A.Ka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. D.A.Ka. - nie jestem organizatorem "Rykowiska dla jeleni..." nie sądzę jednak, żeby opis chamstwa i naruszania prawa należało kwitować słowem "nudne". Bo będziemy mieli takie "nudne" państwo, gdzie obywatele podrzucają sobie "ostatnie pożegnanie" albo się po mordach leją za przyzwoleniem i w ramach lokalnych standardów kulturowych. Właśnie ta akceptacja takich standardów przez Wasze środowisko jest strzelaniem nie tyle na komorę jelenia co sobie ...w piętę

      Usuń
    2. No coz, chyba przesadna skromnosc, Ten cyrk organizuje PnRWI a Korbel ma w tym umoczony wiecej niz jeden paluch. O roli "animatora" nie wspominajac. Nie bardzo wiem czego sie Korbel wstydzi negujac ojcostwo i patronat. Przeciez PnRWI to jakby dziecie. Chyba nie wyrodne ?.
      Nawet jak ryczy.
      Przyklady niegrzecznego zachowania demonstrowane w Pismie Swietnym i Dzikim sa z pewnoscia wiarygodnymi
      i porazajacymi dla stadka wiernych. Dla milczacej wiekszosci - ?.
      Na pewno mordercy jelonkow nie caluja aktywistek po raczkach i nie stawiaja aktywistom piwa. Bo niby dlaczego ?
      Czy to jest standart ?
      Jesli o owych mowa to, obowiazuja obie strony.

      "Rykowsko" jest w tym kontekscie bardzo fajnym - modelowym wrecz - przykladem konfliktu. Rozwiazaniem
      tego konfliktu moze byc jakas forma zakazu polowan w czasie rykowiska - czy generalnie polowan w PB, badz -
      zdrugiej strony - wprowadzenie jednoznaczych regulacji prawnych n.p. w postaci zakwalifikowania tego , do czego Korbel napuszcza Indian z warszawki na Podlasiu jako wykroczenia lowieckiego.

      (analogicznie jak to ma miejsce w Zachodniej Europie-inaczej
      obywatele permanentnie beda sie brac za lby i rzucac sobie
      "ostatne pozegnania" albo lac po mordach).
      Za czasow grzybiejacego ministra Nowickiego ten pierwszy
      wariant byl prawdopodobniejszym. W tej chwili - ?.
      Trudno postawic na ktoras opcje.....
      pozdr
      D.A.Ka

      PS.
      blogoslawiona niech nam bedzie prywatyzacja ......:)))))



      Usuń
    3. Szanowny anonimie D.A.Ka, dziękuję za komentarz inspirujący, żeby nie karmić dłużej "rozwolnienia umysłowego" jak te komentarze nazwał mój przyjaciel. Czytelnicy bloga mają podane na talerzu oceny, krasomówstwo i "filozofię" anonima, więc wystarczy. Jako komentarz do słów usprawiedliwiających chamstwo zacytuję słowa mistrza: "Siła bez miłości i współodczuwania jest brutalnością, której zwykle towarzyszy chamstwo. Miłość bez siły i gotowości podjęcia decyzji - jest słabością".

      Usuń
  6. oj "bucomzwzielonych" nerwy puszczają? Ktoś ich przecież musi finansować że piszą te nudne komentarze do rykowiska tak samo wiarygodne jak doniesienia z frontu ekologicznego Naszego Dziennika :).

    Pozdr.

    Siekierowy

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję że napadnięty zgłosił ten incydent do organów ścigania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Organy ścigania chyba nie widzą w tym problemu i nie rozpoznają sprawcy nawet na fotografii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przedstawia się tu myśliwych i leśników jako bezmózgich półgłówków żerujących na przyrodzie,a "zieloni" to mili, spokojni, wykształceni ludzie, ale bywa różnie.
    Jadąc drogą Białowieża - Budy byłem światkiem jak chłopak w zielonej kamizelce jadący na rowerze zatarasował wyjazd z drogi leśnej samochodowi terenowemu. Wyraźnie było widać, że prowokuje i drażni się z kierowcą, ponieważ tamten nie mógł bezpiecznie wyjechać. I trudno się dziwić, że czasem miejscowym puszczają nerwy, przecież nie robią nic nielegalnego,puki co polowań prawo nie zabrania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słabe to z tym rowerzystą. Chciał staranować rowerem samochód terenowy? Tu jest krótka piłka: Polowań prawo nie zabrania, naruszać nietykalność innych i straszyć "wpierdolem" za to zabrania.

      Usuń
  10. Człowiek, któremu przystawiono nóż do twarzy jest podróżnikiem, ostatnio wrócił z Syberii. Nie miał tam takich przygód i wrażeń.
    Okazało się że min w Rosji w tym na Syberii jest znacznie bezpieczniej niż w Puszczy Białowieskiej, która wg leśników jest wzorcowym obiektem turystycznym administrowanym przez ALP.
    Tak wygląda Las otwarty dla wszystkich?
    Jak widać niektórzy myśliwi z premedytacją działają na niekorzyść Lasów Państwowych.
    AB

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie - scalone nadleśnictwo ma się zajmować turystyką, bo pozyskanie jest znikome. Chyba w praktyce nie da się pogodzić strzelania i turystyki.
    Zwłaszcza, że w Puszczy turyści obecni są w niedostępnych, najmniej spodziewanych miejscach i o różnej porze. Słuchają sów, jeleni, podglądają żubry i robią mnóstwo innych, dziwnych rzeczy, których by się nie spodziewał myśliwy. O kolizje czy też wypadek nie trudno.

    OdpowiedzUsuń
  12. zaledwie mała próbka wyczynów dzielnych panów:

    http://www.se.pl/archiwum/mysliwy-postrzeli-14-latka_78105.html
    http://www.belchatow.bai.pl/?aktualnosci=infobai_info_wiecej&id_nius=91694
    http://bartoszyce.wm.pl/179754,Mysliwy-postrzelil-17-latka-naganiajacego-zwierzyne.html#axzz38mo6lx8D
    http://www.wprost.pl/ar/256217/Mysliwy-postrzelil-dziecko-a-chcial-przestraszyc-psa/
    http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/11184
    http://www.gorzow24.pl/news/11442/mysliwy-postrzelil-dziecko.html

    jak długo jeszcze pozwolenie na broń będą miały osoby niedowidzące i nadużywające alkoholu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze wiedziec. Ze na Syberii tez sa protesty przeciw polowaniu w czasie rykowiska i tamtejsi mysliwi duzo kulturalniej odnosza sie do
    protestujacych aktywistow niz holota uprawiajaca polowanie w Puszczy
    naszej Bialowieskiej. Moze czas wyciagnac z tego wnioski i przeniesc
    akcje dalej na Wschod ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Akcja już jest przeniesiona, na Syberii człowiek ten podziwiał rykowisko razem z tamtejszymi myśliwcami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przez lunete karabinu ?

    OdpowiedzUsuń
  16. A może by tak w końcu podejść do problemu konstruktywnie i poszukać konkretnych rozwiązań przy powracającym jak bumerang i narastającym konflikcie interesów pomiędzy obserwatorami rykowiska a myśliwymi? Przecież nie chcemy żeby komuś coś się stało. Przestawmy na chwilę na drugi plan grupę wytrwałych uczestników obozów pod hasłem "Rykowisko dla jeleni, nie dla myśliwych", niech sobie będą - przecież nikomu, poza samymi myśliwymi, nie przeszkadzają. Chętnych do obserwacji rykowiska - turystów, zapaleńców, miłośników, jest z roku na rok coraz więcej. Spotykałem w ostatnich dwóch latach wiele osób w lesie - przyjeżdżających prywatnie, korzystających z usług podprowadzaczy i przewodników, zorganizowanych wycieczek albo poruszających po Puszczy na własną rękę (nie tylko z całej Polski, ale też wielu krajów od Europy Zach. po Australię). Co z ich bezpieczeństwem? Co z ich konstytucyjnym prawem do przebywania w lesie, który jest wspólnym dobrem nas wszystkich? Dlaczego interes wąskiej grupy myśliwych - zabicie byka w najbardziej kontrowersyjnym momencie roku - jelenich godów, miałby przepłaszać ludzi z Puszczy? Przecież zadbanie o bezpieczeństwo odwiedzających i sukcesywne zachęcanie ich do przyjazdu we wrześniu przysłuży się znacznie liczniejszej grupie mieszkańców Białowieży, Pogorzelec, Teremisek, Bud, Topiła, Narewki, Skupowa, Masiewa i okolic Siemianówki. To są bardzo wymierne korzyści. A może by tak na jeden miesiąc w roku - czas rykowiska - zamienić wszystkie ambony na czatownie do podglądania zwierzyny i udostępnić je ludziom? Hit turystyczny murowany! TZ

    OdpowiedzUsuń
  17. To moze funkcjonowac i funkcjonuje tak jak np. w poblizu Hamurga:

    http://www.hamburg.de/duvenstedter-brook/

    Ale jest dosc malo prawdopodobnym by podobne rozwiazanie moglo w
    jakiejs perspektywie miec miejsce w Bialowiezy. Wrzesien nie jest typowa pora urlopowa - Bialowieza lezy dosc daleko od wiekszych osrodkow miejskich. Jest stosunkowo prostym stworzenie infrastruktury,
    tj. platform . mozliwosci dojscia, dojazdu w miejsca potencjalnych rykowisk odbywajacych sie na otwartych przestrzeniach - gdzie koncerty zaczynaja sie jeszcze przy swiatle dziennym oferujac wrazenia
    "audiowizualne".

    Przyczyny sa dosc prozaiczne - aktywistom wcale nie chodzi o rykowisko, tylko o pijar. Rykowisko mozna przezyc i obejrzec rowniez w
    Kampinosie. Jesli sie mieszka w Warszawie. Druga sprawa to kwestia pewnej "dyscypliny" czyli zachowan "widzow" nie powodujacych ploszenia zwierzat. Nie skanalizowana intensywna "turystyka rykowiskowa" zakloci skuteczniej jego przebieg niz najintensywniejsze ludzkie polowanie. Trzecia sprawa to duze drapiezniki, ktorym nie da sie zabronic polowania w czasie rykowiska - lanie z cielakami gromadzace sie w chmary sa dla nich magnesem. Udane wilcze polowanie na jelenia dziatwe tudziez zenskich
    uczestnikow jeleniego rykowiska powoduje ze stada lan opuszczaja
    tereny godow, za nimi ciagna jelenie i impreza odbywa sie kilka kilometrow dalej . Moze tez nastapic dluzsza przerwa.

    Mozna i powinno sie taka oferte promowac, ale to nie jest srodek
    przy pomocy ktorego uda sie osiagnac jakis konsens z wszystkimi Istotami.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.