Wycięty dąb - pomnik przyrody - przy drodze w Białowieży to niepowetowana strata krajobrazowa i społeczna. Wielu mieszkańców Białowieży oraz turystów miało z nim związane wspomnienia. Pomijając już zniszczenie krajowego stanowiska monitoringu pachnicy dębowej w krajobrazie miejscowości powstała poważna szkoda. Ale w bilansie dębów puszczańskich, których o podobnej wielkości jest kilka tysięcy widzimy, że znacznie więcej stracili ludzie i wizerunek Białowieży niż przyroda Puszczy. Widzimy, że przyroda jest bezpieczna tylko w obszarze ochrony ścisłej i w dodatku na terenie dziedzictwa ludzkości (bo w rezerwatach LP jak czytamy w załączniku do wniosku o wykreślenie z listy pomników przyrody z 2011 roku - "od trudnego do ustalenia czasu" drzewa pomnikowe znikają). Zapraszam ciekawych dzisiejszej Puszczy do obejrzenia zdjęć z najbezpieczniejszego dla przyrody jej obszaru:
i na koniec sfotografowałem się dla pokazania skali, przy dębie, który od dziesiątków lat rośnie sobie w Puszczy, wypróchniały i stanowiący z pewnością zagrożenie :) Na szczęście rośnie w miejscu gdzie nikt nim nie zarządza i dlatego osiąga coraz bardziej imponujące rozmiary.
zaraz zaraz, jeśli to teren gminy to przegłosują wycięcie tego dębu żeby się nie zmarnował i nie zagrażał pracownikom parku
OdpowiedzUsuńAż dziw bierze że tak mogła wyglądać cała nizinna Europa. Czy jest jakiś szczątkowy odpowiednik lasów BPN gdzieś w Europie? Zachowały się takie lasy na kontynencie?
OdpowiedzUsuńPrzyjechałem do Białowieży na początku lat 90. z 5 Anglikami. Przyjechali specjalnie, żeby zobaczyć jak kiedyś wyglądał ich kraj, po przeczytaniu jakiegoś artykułu u nich. Nie mogli się nazachwycać i w kółko powtarzali, że też mogliby mieć chociaż kawałek takiego lasu gdyby Cromwell wszystko nie powycinał.
OdpowiedzUsuńLasek Bielanski w Warszawie jest podobny.
OdpowiedzUsuń