Strony

7 stycznia 2013

Jeszcze o nielegalnym polowaniu


Żeby zakończyć i podsumować dyskusję, jaka toczyła się w dość niewybredny sposób w komentarzach do postów z 1. i 4. stycznia br. przytaczamy obszerne fragmenty jednoznacznej Decyzji Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska Michała Kiełszni, z dnia 23 08 2011 r. wydanej po rozpatrzeniu odwołania Nadleśniczego Nadleśnictwa Białowieża od decyzji RDOŚ, w której odmówiono udzielenia zezwolenia na odstępstwo od zakazów, obowiązujących na obszarze rezerwatów przyrody w Puszczy Białowieskiej celem poszukiwania postrzałków na terenie tych rezerwatów. 


W Decyzji mowa jest o możliwym w wyjątkowej sytuacji jednorazowego zezwolenia od dyrektora RDOŚ, ale takiego zezwolenia tym razem nie było. Przytoczona tu korespondencja wskazuje, że Nadleśnictwo znało stan prawny.



Przewija się też wątek "humanitaryzmu" w potrzebie dobijania postrzałka. Ale to już inny, dużo ogólniejszy temat, podobnie jak traktowanie myślistwa jako tradycji kulturowej (a co np. z mającym tradycję kulturową u nas wypuszczaniem zwierząt na skazańców na dziedzińcach rezydencji?).  Ponieważ w anonimach pojawiały się próby tłumaczenia złamania prawa koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa powszechnego, na podstawie interpretacji prawnej można to też jednoznacznie wykluczyć.

A PS jeszcze coś na wesoło, bez związku z opisywaną sprawą, ale nigdy nic nie wiadomo:)


54 komentarze:

  1. Tutaj sprawa jest jasna i dobrze, że została tak wielostronnie pokazana dzięki korespondencji między instytucjami. A na marginesie paragrafów i przepisów, to jeśli chodzi o to humanitarne czy etyczne dobijanie to bierze się ono z ustawy łowieckiej i chodzi raczej o to, że to człowiekowi przykro jest patrzeć jak zwierzę kona więc mu "skraca cierpienia". Przyroda jest okrutna - polowanie drapieżników jak rysia czy wilka nie polega na szybkim uśmiercaniu ofiar. Ja pamiętam opowieść myśliwego, który doszedł postrzelonego psa, żeby go dobić ale kiedy spojrzał mu w oczy, w oczy umierającego zwierzęcia, zdał sobie sprawę, że nie ma prawa odbierać mu śmierci. Czy był nieetyczny? A może wręcz przeciwnie? Poza tym, kto jest przyczyną tego cierpienia, jak nie sam polujący? Ktoś, kto znalazł się w lesie i przeleciały koło niego kule jest przekonany, że to polowanie wprowadza zagrożenie powszechne a nie martwe zwierzęta. Co roku giną ludzie w wyniku legalnych polowań. Ilu ludzi zabiły w tym samym czasie zwierzęta, nawet wliczając wypadki drogowe? A na drogach przecinających las ustawia się odpowiednie znaki i to kierowcy powinni uważać a nie zwierzęta.
    JK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie JK,

      ja wiem, że demagogia jest Pana mocną stroną, co nie zmienia FAKTU, że na polowaniach jest bezpiecznie. Statystyki nie kłamią. No chyba, że tworzy je sam JK. To raz.

      Dwa, opowieści Zenka Kruczyńskiego są naprawdę wzruszające :))

      Trzy, proszę zauważyć, że drapieżnikom nikt nie przeszkadza w uganianiu się za zwierzyna po strefie granicznej. Jeszcze nie słyszałem, żeby wilkowi, po zaciukaniu lelonka, odmówiono prawa dostępu do ofiary. Dyskryminacja czy co? Na to wygląda. Tym bardziej, że niczym merytorycznym nieuzasadniona...

      Usuń
    2. Pan raczy wybaczyć. Wilk jest naturalną składową ekosystemu. Myśliwy, z terenowym samochodem, wyposażony w sztucer czy strzelbę z optyką, często z psem tropiącym i zabijający zwierzęta dla własnej przyjemności, na pewno nie. Ty nie musisz polować, nie jest to niezbędne dla twojego przetrwania. Takie masz po prostu hobby.
      Więc jeśli jest tu gdzieś demagogia, to wyłącznie w twoich słowach.

      Usuń
    3. Oczywiście, że statystyki nie kłamią. Proszę mi podać ilu ludzi zostało zabitych przez żubry, jelenie, dziki, niedźwiedzie oraz te tak straszne wilki przed którymi broni nas dzielna brać łowiecka? A następnie poszukać sobie w necie frazy "myśliwi zabił człowieka", "wypadek na polowaniu". Proszę to porównać. A co do wilków. No cóż jak dogoni Pan jelenia na piechotę , zgryzie go i zje na miejscu to ja bym się nawet zgodził na polowania w rezerwatach! A tak poza tym to cudowne jest to kluczenie i mylenie tropu i unikanie dyskusji z tym że złamano prawo i doskonale o tym wiedziano.

      Usuń
    4. Ooo... rany...

      Człowiek - z samochodem czy bez, również jest naturalną składową ekosystemu. No chyba, że ze względu na fajniejsze gadżety od australopitoprzodków nagle przestał być częścią tego ekosystemu. O czym nauka jeszcze nie słyszała.

      Oczywiście, że nie muszę polować. Tak samo jak nie muszę kosić trawy w ogródku. Jak nie ja to ktoś inny. Pytanie: dlaczego akurat ktoś inny, a nie ja? Nie wysilaj się... :))

      Co do statystyk - miałem coś napisać, ale póki co się powstrzymam. Poczekam na Twoje statystyki, bo póki co nie widziałeś ani jednych, ani drugich miszczu. :]

      Poza tym nie sądzę aby Twoi przodkowie byli idiotami i gonili jelenia na piechtę... :)) Inaczej by Cię tu nie było. :)

      Ok, bażanty, trza trochę odziapnąć od tego tokowania...

      Usuń
    5. "Oczywiście, że nie muszę polować. Tak samo jak nie muszę kosić trawy w ogródku. Jak nie ja to ktoś inny. Pytanie: dlaczego akurat ktoś inny, a nie ja? Nie wysilaj się... :))"

      Podczas koszenia własnego trawnika nie zabijasz, więc analogia powyższa jest, mówiąc brutalnie, z dupy. Jak już pisałem - myślistwo to hobby, jeden zbiera znaczki, inny żegluje, jeszcze innemu staje tylko kiedy odbiera komuś słabszemu od siebie życie. Jest to legalne, więc nie ma co z tym dyskutować. Ale opowiadanie o tym, że myśliwy jest jak wilk i że powinien mieć takie same prawa to jakieś nieporozumienie. No chyba, że chodzi ci o to, żeby traktować myśliwych jak wilki na Słowacji.
      Co do australopiteka - on akurat żywił się owocami, ewentualnie padliną. Ale jeśli chodzi ci o naszych przodków szerzej - oni polowali żeby przeżyć, ty robisz to dla przyjemności.

      Usuń
    6. Tu nie chodzi o to czy zabijam czy nie, tylko o odpowiedź na pytanie: dlaczego tej czy innej czynności, skoro jest do wykonania, miałbym nie wykonać? Jakie niby racjonalne przesłanki o tym decydują?

      Nie odpowiedziałeś.

      Jeśli chodzi o naszych przodków, to po pierwsze - zależy których, po drugie - o co Ci chodzi? Bo odnoszę wrażenie, że masz wyidealizowany obraz łowiectwa z czasów epoki kamienia łupanego i ten obraz przenosisz na WSPÓŁCZESNE realia. Jakby Ci to powiedzieć... nie da się? Świat się zmienił? Zmieniły się uwarunkowania? A wraz z nimi łowiectwo? To wygląda mniej więcej tak jakbyś poszedł do dentysty i poprosił, by Ci przypierd...l kamieniem w bolący ząb. Bo tak kiedyś robiono. Sens?

      Oczywiście, że łowiectwo to hobby. Oczywiście, że poluję bo lubię. I co z tego?

      Usuń
    7. "Oczywiście, że łowiectwo to hobby. Oczywiście, że poluję bo lubię. I co z tego?"

      To z tego, że porównywanie hobby z czynnością, która była niezbędna do przetrwania człowieka, nie ma żadnego sensu.

      Usuń
    8. "Tu nie chodzi o to czy zabijam czy nie, tylko o odpowiedź na pytanie: dlaczego tej czy innej czynności, skoro jest do wykonania, miałbym nie wykonać? Jakie niby racjonalne przesłanki o tym decydują?"

      Przesłanka racjonalna1- polowanie to tradycja wywodząca się od wywyższającej się i znudzonej szlachty. Dzisiejsze kulturowe argumenty polowań są wyimaginowane i nie przystają do rzeczywistości jak Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

      Przesłanka racjonalna2- od tamtych czasów biosfera kontynentu europejskiego uległa przemianie i nie jest zdolna podlegać tego typu presji bez uszczerbku na zachowaniu stabilnej i naturalnej wielkości populacji zwierząt.

      Przesłanka racjonalna3- polowania to również gospodarka łowiecka i strata milionów złotych na ochronę drzew przez zgryzaniem zawyżonej populacji zwierząt.

      Przesłanka racjonalna4- homeostaza szczątkowych pozostałości ekosystemów europejskich będzie w najbliższych wiekach oczkiem w głowie zurbanizowanej ludzkości. Polowania i hodowla zwierząt leśnych są formą ingerencji która bezprecedensowo zakłóca homeostazę ekosystemów uniemożliwiając sukcesję drapieżnikom i innym elementom flory i fauny.

      Przesłanka racjonalna4- dobór naturalny dokonujący się w wyniku relacji- drapieżca- ofiara jest doskonałym mechanizmem przenoszenia najlepszych genów na przyszłe pokolenia. Gospodarka łowiecka jako jedynie wybiórczy substytut powyższego mechanizmu przyczynia się do ubożenia, osłabienia genów i przeżywalności osobników o baaardzo różnej jakości genomu co w dłuższej perspektywie czasu doprowadzi do wyłonienia się gatunków mniej odpornych i o cechach różniących się od współcześnie żyjących zwierząt.

      Przesłanka5- behawior kopytnych jak i mniejszych ofiar w wyniku zastąpienia drapieżnictwa gospodarką łowiecką zmienia się lub zanika. Wykształcone w toku ewolucji zachowania (ale i również cechy fizjologiczne) nie są wykorzystywane, utrwalane ani przekazywane potomstwu w toku uczenia się. W dłuższej perspektywie czasu prowadzi to do braku płochliwości zwierzyny, braku reakcji obronnych w kontakcie z drapieżnikiem a w naprawdę dłuższej perspektywie czasu- do zaniku cech fizjologicznych jak np. pomniejszenie gałki ocznej,skrócenie odnóży, osłabienie węchu, otępienie aparatu słuchowego, pomniejszenie serca i płuc.

      Innymi słowy polowania czynią szkodę która w ostateczności prowadzi do powstania nowej relacji przyrodniczej- zwierzę- człowiek a w dalszym toku do zmian ewolucyjnych w budowie i zachowaniu się zwierząt. Część z tych zmian jest odwracalnych lecz inne prowadzą do degradacji gatunku

      AG

      Usuń
    9. Dziękuję za to podsumowanie. W końcu coś mądrego, ale nie sądzę, żeby przekonało myśliwych. Dla nich racjonalność to obca planeta, ale nie Mars itp., raczej inna galaktyka, a może nawet równoległy wszechświat.

      Usuń
    10. Żeby część z argumentów precyzyjniej sformułować i poprzeć naukowymi stwierdzeniami należało by tu zaprosić na kubusia albo dwa, kogoś z ZBS w Białowieży. Wtedy może racjonalne stanie się Racjonalne.
      AG

      Usuń
    11. cień na to "Racjonalne" rzucił członek komisji leśnej właśnie z ZBS, który, przynajmniej tak informują leśnicy, stwierdził kilka dni po polowaniu i po deszczu, że łania była strzelona poza rezerwatem.

      Usuń
    12. Co ma to zakichane łowiectwo wspólnego z nauką?
      I co nauka ma do moralności?
      Przestańcie sobie wycierać zakrwawioną gębę nauką, pojęcia o niej nie macie. To nie to samo, co rusznikarstwo i rzeźnictwo czyli Techne, nie mylić z Episteme.

      Usuń
    13. Anonimowy z 22:10. Świat się zmienia. Nauki przyrodnicze stają się jednym z najważniejszych elementów kształtujących zachowania ludzi, ich pojęcie o świecie jak i całą przyszłość. A w przyszłości nie będzie miejsca na łowiectwo gdyż jest nie zgodne z nauką i jest szkodliwe a przy dalszej fragmentacji ekosystemów i separacji populacji- wręcz zagrażające różnorodności i trwałości genetycznej (chociażby wątek niedawnych polowań na wilki na Słowacji a mieszanie się genów wilków słowackich z polskimi) Proszę przyjrzeć się jak ekologia wkracza na tereny wcześniej nie dostępne. Dosłownie tu mówię, chociażby o sieci Natura 2000. Dzięki OSO i SOO wkrótce otworzyły się dla Nas nowe możliwości powstrzymywania kształtowania i degradacji środowiska. Wydzieramy przyrodę Lasom Państwowym. Nie chciałbym przyprawić Pana o koszmary nocne ale ci którym się to nie podoba muszą albo upodobnić się do Nas, stać się Nami, albo poszukać innej pracy. Natura 2000 to dla Nas jedno z narzędzi które posłuży do odgrodzenia przyrody od wszelkich przejawów ignorancji wobec naukowych prawd. I nie mówię tu tylko o samej sieci. Proszę sprawdzić ile jest siedlisk naturowych w Pańskim Nadleśnictwie (lub chociażby HCVF 3.2 i 4.1- bo tych jest z reguły od groma). Teraz każda organizacja, każdy obywatel patrzy na ręce leśnikom i myśliwym. Opinie do FSC i jednostek certyfikujących w najbliższych latach będą płynąć szerokim nurtem. Pańskie prawnuki będą żyły już w innym świecie. Certyfikowanie lasów przez FSC oraz wyznaczanie lasów HCVF posłuży nam do wydarcia przyrody z rąk tych którym zależy na kurczowym utrzymaniu antropocentrycznego rozumienia roli człowieka w przyrodzie. Pańscy prawnukowie będą świadkami renaturalizacji lasów, utrzymywania w nich homeostazy pomiędzy wszystkimi zwierzętami a o polowaniach będzie tylko mowa gdy instytuty badawcze się na to zgodzą. Przyroda stanie się domeną naukowców a nie hobbystów którzy kierują się przesłaniem władania lasem i wpychaniem w doskonały system sztucznej roli człowieka. Was czas powoli przemija i tracicie rację bytu. Ustąpcie miejsca naukowcom i zróbcie to godnie tak jak to uczynią Nadleśnictwa Puszczy Białowieskiej które staną się wkrótce Siedzibami Obrębów Ochronnych.
      Pański komentarz odnośnie mojego wywodu to tylko ignorancja wobec Nauki. Jestem rozczarowany i zaskoczony jednocześnie. Spodziewałem się dialogu. A dostałem prychanie i zadzieranie nosa. Zupełnie jak z bajek Disneya.:))
      AG

      Usuń
    14. Więc jaki jest udział leśnych i myśliwych w kształtowaniu przyszłości? Zrównoważony rozwój? Stagnacja przy tym co z dawna ustalone i wygodne? A może na określenie "kształtowanie przyszłości" pojawiają się uśmieszki, fiołki w głowie i motylki w kuflu piwa przed monitorem? Jeśli tak to faktycznie nie ma z kim rozmawiać. Obudzą się Panowie z ręką w nocniku i to niebawem.
      AG

      Usuń
    15. AG, skontaktuj się Nami na adres bloga, jest w profilu.
      Mam pewną prośbę/propozycję.
      Dzięki za fajne wpisy :)

      Usuń
    16. W kwestii nawiedzonych bzdetow, podlanych pseudonaukowym sosem wypisywanych
      przez anonimowego AG wypadalaloby umiescic dluzszy komentarz, ktory wlasciciel jednak predzej czy pozniej skasuje.
      Moze gdzie indziej.....

      Reprezentowany przypadek syndromu Bambi czy tez
      obsesji "naturalnej naturalnosci" - jak powyzsze definiuje socjologia ochrony srodowiska, jest przykladem godnej upwszechnienia wizji garsci nawiedzonych, holdujacych irracjonalnej ideologii o pseudoreligijnym charakterze.
      Wypada podziekowac za wywod ratownika tego padolu naszpikowany pseudonaukowymi mondrosciami
      i sprzecznosciami.

      Wlacznie z otwartym przyznaniem sie traktowania
      regulacji dotyczach ochrony srodowiska -
      czy to dyrektyw unijnych, czy systemow zertyfikacji jako instrumentow szantazu okreslonych grup spolecznych, ktorych egzystencja zwiazana jest uzytkowaniem odnawialnych zasobow przyrody przez nawiedzonych
      zwolennikow ekoutopii.
      Brawo.

      tak trzymac i nie popuszczac.....

      Usuń
    17. Zdaje się że stoi Pan w opozycji i oboje udzielamy się na ogólnie powszechnym blogu więc wszystko jest w należytym porządku. To że się tu spotykamy nie jest przypadkiem i służy wyrażeniu poglądów oraz rozładowaniu napięć co jak wiadomo jest ważnym procesem w rozwoju cywilizacji.
      A żeby kontynuować dzieło zacznę od tego że:
      "Wypada podziekowac za wywod ratownika tego padolu naszpikowany pseudonaukowymi mondrosciami
      i sprzecznosciami".
      - pisze się mądrościami
      - niektórzy czasem kończą studia o kierunku ochrona środowiska i profilu ochrona flory regionu
      AG

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o aspekt "humanitarny"...

    To co ktoś sądzi na temat polowań nie ma żadnego znaczenia. Liczy się stan faktyczny, a nie czyjeś widzimisie. A stan faktyczny wygląda następująco: poza rezerwatem odbywają się legalne polowania. Kropka. Występuje konieczność poszukiwania postrzałków na terenie rezerwatu. Kropka.

    W tych realiach, moralna ocena zasłaniających się przepisami i niepoczuwających się do odpowiedzialności trutni z RDOŚ jest jednoznaczna. Negatywna. To samo dotyczy tutejszych komentatorów.

    Biorąc zaś pod uwagę okoliczności towarzyszące dyskutowanemu zdarzeniu, spokojnie można pokusić się o potraktowanie ich jako kontratypu.

    Natomiast od urzędników należałoby zacząć egzekwować odpowiedzialność - mniej więcej tak jak opisał to Aka.

    I to chyba byłoby na tyle.


    OdpowiedzUsuń
  3. Albo jesteś schizofrenikiem, albo skrajnym cynikiem. Piszesz o trutniach z RDOŚ i poczuciu odpowiedzialności. A twoja odpowiedzialność jest gdzie? Kto strzela do zwierząt, powodując złymi strzałami ich cierpienie? Trutnie z RDOŚ? A może ekolodzy. Boli cię cierpienie zwierząt? To przestań do nich strzelać. Masz je w dupie? Twoja sprawa, ale przestań opowiadać o humanitarnym skracaniu ich cierpień (które sam powodujesz). Bo to jest jakaś kpina.
    Co do egzekwowania odpowiedzialności - w świetle powyższego pisma to odpowiedzialność należy wyegzekwować od myśliwego i nadleśnictwa, za to że pełną tego świadomością złamały prawo. Dialektyka, jaką tu od paru dni uprawiacie konsekwentnie unikając rzeczowych wypowiedzi na temat stanu prawnego tego nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie jako myśliwym, w przeciwieństwie do Ciebie domorosły psychiatro, ciąży odpowiedzialność za dokonywane na polowaniu wybory i czyny. Jeśli już decyduję się uśmiercić zwierzę, to konsekwencją tej decyzji jest dążenie do skrócenia jego cierpień do minimum. O czym Ty możesz jedynie teoretyzować pierdząc w stołek przed komputerem.

      Niby dlaczego miałbym przestać polować? Bo Ty masz kompleksy na tym punkcie? Bez jaj. Chętnie bym pogadał odnośnie moralnych aspektów polowaczki, ale po pierwsze - nie ten temat, po drugie - nie sądzę, abyś cokolwiek ciekawego miał do powiedzenia. Jęki Tobie podobnych mam już przerobione.

      Poza tym już pisałem: nie liczą się misiu Twoje widzimisie, liczą się realia. W tych realiach nie masz nawet co prawić o moralności.

      Wreszcie, odnośnie trutni z RDOŚ i wyżej. To są urzędasy. Jeśli nadleśniczy zgłasza problem - a do tego to się wszystko sprowadza, w cywilizowanym kraju urzędnik stara pomóc/rozwiązać sprawę. Ale nie w buszu. W buszu urzędas, dokładnie tak jak Ty - popierdując w stołek, powodowany własnym wygodnictwem, zasłania się za parawanem prawa. W cywilizowanym państwie już 2 lata temu załatwiono by ten temat. Ale nie w buszu. Dostrzegasz tę subtelną różnicę? Czy wolisz prezentować mentalność pańszczyźnianego chłopa?

      Usuń
    2. Przeczytawszy szereg autokompromitacji, łącznie z powyższą, tego myśliwego wiem już na pewno, że byle kłusownik z obrzynem, a nawet wnykami stoi moralnie wyżej od tego "hobbysty".
      A przy okazji ciekawe jak gonili jelenia jego przodkowie, bo moi na pewno na piechotę?
      Może konno w gęstym lesie i strzelali w galopie z ramienia z muszkietu, jak na arystokrację przystało? :)

      Usuń
    3. No to sporo wiesz o swoich przodkach... :))

      Proponuję, abyś zrobił małe doświadczenie i pogonił tego jelonka. A jak już dostaniesz napadu astmy i se przysiądziesz gdzieś na pieńku, to zadaj se pytanko: o ch...j chodzi? :))

      No chyba, że Ty jaki Indianin jesteś czy co... To szacun. ;)

      Usuń
    4. "to zadaj se pytanko: o ch...j chodzi?"
      Raczej ty sobie zadaj, bo to nie ja biegam za jeleniami po lasach i nie ja mam z tym problem. Moi chłopscy przodkowie dawno wybrali, hodują mięso w zagrodzie, a po dodatki do lasu chadzają z wnykami, nad jezioro z siecią, a nie idiotyczną wędką. Bo im o ordynarną skuteczność w zdobywaniu żarcia chodziło, a nie wielkopańskie lub miejskie fanaberie, dziś hobby. Jakby Innuitę (Eskimosa) kto zapytał czy polowanie na foki to dla niego rozrywka, toby harpunem pogonił i wiosłem od kajaka przyłożył na dokładkę. Rozrywka to dla niego rzeźbić figurki z kła morsa czy kobitę przemłócić. Innymi słowy - kultura i sex. Zabijanie to nie hobby, to perwersja. Najwyższy czas sobie to uświadomić - mamy już XXI wiek!!! Niedługo będzie ścigane, niczym niewolnictwo lub pedofilia, do niedawna całkiem "niewinne" rozrywki tzw. upper class.

      Usuń
    5. Dosadnie żeś to Darku ujął, ale nader trafnie.

      Usuń
    6. Podziwiam plynnosc zmiany tematu... :D

      To powiadasz Pan, ze trza sie urodzic na Grenlandii coby moc gadzinke w leb palnac? I zebys nosem zbytnio nie krecil? No no... to ci dopiero... :))

      Zabijanie, smierc - hmm... bardzo ciekawy temat... Zwlaszcza z ekologicznego punktu widzenia. I bardzo wdziecznie poddajacy sie etycznej obrobce. Swietny pejczyk na zielonych wichrzycieli.

      Ale te przyjemnosc zostawie sobie na inna okazje.

      Usuń
    7. O antropologii kulturowej i etyce nie masz zielonego pojęcia, więc sobie podaruj zapowiedzi przyjemności z pejczykiem, bo jak powszechnie wiadomo z g...wna bata nie ukręci, a tym właśnie są dywagacje o "zielonych wichrzycielach" itp.
      Czas najwyższy uruchomić spłuczkę, bo śmierdzi, adminie do dzieła.

      Usuń
    8. No nieźle, wyrażasz się o zwierzętach hodowlanych. "Mięso w zagrodzie". Faktycznie bardzo dużo szacunku i mądrości, no i brak perwersji. Myślisz, że jak zjadasz kiełbasę kupioną w markecie to nie zabiłeś? Mylisz się i to bardzo. Faktycznie sam tego nie dokonałeś, ale zrobiono to na twoje polecenie, więc Twoja wina jest równorzędna. Tu nie trzeba wiedzy z zakresu antropologii kulturowej, tylko zdrowego rozsądku. Widzę, że słoma w butach została po tych chłopskich przodkach.

      Usuń
  4. Bardzo cenny jest ostatni akapit twojego wpisu. Jasno on pokazuje, że wam myśliwym się wydaje, że skoro z powodu posiadania fuzji i legitymacji PZŁ kreujecie się na panów stworzenia to i prawo winno się naginać waszemu widzimisię. Skoro nie potraficie zabić zwierzyny jednym strzałem, skoro nie potraficie powstrzymać się od polowań w pobliżu rezerwatów, powoływanych między innymi po to, żeby zwierzynę przed wami chronić, to urzędnicy od tej ochrony, mnąc jeszcze pokornie czapkę w dłoni powinni wykombinować jak tu zdjąć z was moralny ciężar męczących się postrzałków.
    Paranoja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto mówi, że wszystko?

      Warto, żebyś co nieco miał na uwadze. I był świadomy, że tocząca sie jatka o Puszczę jest czysto ideologiczna.

      Usuń
    2. "...jatka o Puszczę..." - a cóż to takiego??? Pierwszy raz słyszę o czymś takim!

      Usuń
  5. "Jeśli już decyduję się uśmiercić zwierzę..."

    Odpowiedz mi, proszę, dlaczego podejmujesz taką właśnie decyzję? Czym się kierujesz? Co czujesz? Podnieca cię mordowanie żywego stworzenia? Nie robisz tego przecież z głodu, a nawet dopłacasz to tej fanaberii... Dlaczego więc zabijasz? Pytam poważnie, bo w żaden sposób nie mogę tego pojąć i zastanawiam się, czemu tak duża grupa ludzi (z obecnym prezydentem RP włącznie) upodobała sobie takie "hobby"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam śledzić dział "zdaniem myśliwego" w BŁ. Tam różne buce różnie to opisują.

      Usuń
    2. Odpowiedź na to doniosłe pytanie znajduje się w tytule filmu Jesteś Bogiem. Jak jestem nikim, to przecież jakoś muszę się jakoś wyróżnić - o tym jest ten film :)
      Myśliwi znaleźli na to inny niż hip-hop patent. Jak wiadomo jedynie Bóg ma prawo dawać i odbierać życie, przynajmniej wedle poglądów katolików z których 90% braci łowieckiej się wywodzi.

      Usuń
    3. A co z tymi pozostalymi 10 % ?

      Usuń
  6. Prawne rozwiązanie problemu dochodzenia postrzałków w rezerwatach jest bardzo proste. Wystarczy jednoznacznie i precyzyjnie zapisać, to co i teraz wynika z przepisów, ale niestety daje możliwości interpretacyjnego matactwa.
    Upolowana zwierzyna która pada w rezerwacie, czy to sama, czy po dostrzeleniu, zostaje w rezerwacie. Nie ma możliwości jej podjęcia.
    Zapewniam wszystkich, że momentalnie skończyłyby się "problemy" z dochodzeniem postrzałków i w ogóle polowania w pobliżu rezerwatów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie to upodobanie myśliwego do słowa "misiu"? Przecież to właśnie dzięki myśliwym "misiów" w polskich lasach już prawie nie ma. Jakaś podświadoma kompensacja? Czego? Dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  8. Na temat myślistwa moglibyśmy tutaj pewnie jeszcze bardzo długo, bo wokół tej tematyki toczy się bardziej i mniej poważna dyskusja na wielu poziomach. Co do związku myślistwa z tą konkretnie puszczą to też można dyskutować, dlaczego inne lasy będące królewszczyznami nie przetrwały a ta puszcza akurat przetrwała i jedną z odpowiedzi jest to, że brak spławnych rzek był pierwotną przyczyną a nie myślistwo, które tutaj było główną funkcją właśnie z powodów geograficznych. A na koniec dodam co myślę teraz o tej konkretnie sprawie: Nielegalne polowanie i ta łania w rezerwacie, w skali Puszczy nie powoduje trzęsienia ziemi. To owo postępowanie "w zaparte", anonimowe kręcenie, lekceważenie decyzji, uparte tłumaczenie, że wszystko było w porządku, uprawianie specyficznej dialektyki, obrażanie ludzi, którzy po prostu wskazali czego robić nie wolno, zarzucanie manipulacji zrobiło z tego temat i spowodowało reakcje wielu osób, wyciąganie pism, przepisów. Niestety, podobnie zabrzmiało pismo z nadleśnictwa o zagrożeniu powszechnym. I chociaż autorzy tych słów w obronie nieomylności strony leśno-myśliwskiej pozostają anonimowi, nie wiemy nawet czy są leśnikami, to wyrządzają największą krzywdę właśnie instytucji, którą tak zawzięcie bronią. A przecież tak łatwo jest się porozumieć: Można było podziękować dr Nurii Selva za informację o zdarzeniu i wspólnie pomyśleć jak współpracować i unikać tego na przyszłość. Chodzi tylko o to, żeby szanować prawo, przepisy i nie wymyślać tym, którzy mają odwagę powiedzieć co widzieli. Z "naszej" strony nie było żadnej personalnej agresji, co najwyżej czasami na tym blogu dosadne odpowiedzi na wulgaryzmy, groźby i ataki. W całej tej dyskusji nikt nawet nie zaatakował konkretnego myśliwego - bo chodzi o to, żeby chronić Puszczę a nie przypieprzać komuś, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi Aka, jeśli któryś z pracowników nadleśnictwa Białowieża będzie się w wyniku tej sytuacji musiał pożegnać ze stanowiskiem, to powinien za to osobiście podziękować tobie. Bo tak nakręcasz spiralę nienawiści, tak idziesz w zaparte, tak obrażasz i manipulujesz, że ci co chcieli w sprawie odpuścić, ba, ci co mieli ochotę łagodzić potężny wkurw na nadleśnictwo w GDOŚ i GDLP, już na to ochoty nie mają.
    Możesz nie odpisywać, prawdę mówiąc gówno mnie już obchodzi, co masz do powiedzenia.
    jm

    OdpowiedzUsuń
  10. Cytat:
    "Sieć obszarów Natura 2000 kieruje się
    innymi pobudkami i uwzględnia fakt,
    że człowiek jest trwałym elementem
    środowiska, a najlepiej może funkcjonować
    we wzajemnym partnerstwie z przyrodą.
    Bogactwo wielu obszarów Natura
    2000 wywodzi się właśnie z metod
    gospodarowania, jakie dotychczas stosował
    człowiek. Dlatego szczególne znaczenie
    przywiązuje się do kontynuacji takich form
    działalności człowieka (jak przykładowo
    ekstensywne rolnictwo) w przyszłości."

    Jego źródło: http://ec.europa.eu/environment/nature/info/pubs/docs/conservation/pl.pdf

    Powyższe - ku rozwadze wszystkim dyskutującym.

    OdpowiedzUsuń
  11. i o łowiectwie tamże:
    "Nieprawdą jest, że…
    • grunty tracą automatycznie na wartości, jeśli znajdą się w obszarze Natura 2000,
    • Natura 2000 ogranicza wszelkie działania gospodarcze,
    • zabroniona jest gospodarka łowiecka,
    • wprowadza się zakaz wszelkich inwestycji infrastrukturalnych,
    • elementy życia codziennego trzeba poddać ocenie oddziaływania na środowisko.
    Prawdą jest, że…
    • szereg tradycyjnych metod uprawy roli można stosować jak dawniej, ponieważ są zgodne z
    potrzebami ochrony obecnych na danym terenie siedlisk i gatunków,
    • tam, gdzie wykorzystanie gospodarcze obszaru negatywnie oddziałuje na występujące gatunki i
    siedliska, można często podjąć działania przystosowawcze, bez ograniczenia produkcji,
    • działania gospodarskie korzystne z punktu widzenia ochrony przyrody mogą być dodatkowo
    dofinansowane,
    • łowiectwo, wędkarstwo, turystyka i inne czynności rekreacyjne mogą być kontynuowane pod
    warunkiem, że odbywają się w sposób zrównoważony i nie oddziałują negatywnie na rzadkie
    gatunki i siedlisk lub ewentualnie nie zakłócają procesów ich odtworzenia."

    OdpowiedzUsuń
  12. To jednak nie na temat... sieć Natura 2000 obejmuje różne siedliska, także antropogenne i różne są przedmioty ochrony, często wymagają właśnie presji człowieka na ekosystem (vide ochrona niektórych gatunków ptaków potrzebujących koszonych łąk). Jedyne co z tych kolejnych cytatów można wykorzystać w tej sprawie, to że warto zrobić raport oddziaływania na środowisko polowań w Puszczy, także tych legalnych, poza rezerwatami, bo cała Puszcza jest objęta także obszarem Natura 2000 i nie wiemy czy polowania nie oddziałują negatywnie na chronione gatunki i siedliska.

    OdpowiedzUsuń
  13. a łowiectwo oddziałowuje negatywnie? Czytałem, że tych unijnych chronionych gatunków przybywa, nawet w gazetach o tym piszą, m.in. o wilkach w olsztyńskim regionie - u nas.

    OdpowiedzUsuń
  14. Janusz , chyba nie nadążasz z tym kasowaniem. Ja kiedyś na blogach myśliwskich i antymyśliwskich próbowałem złapać porozumienie z bracią łowiecką. Tam był dokładnie ten sam poziom myśliwskiej argumentacji (a raczej braku argumentacji) Gdy ktoś myśliwym zarzucał np zabijanie dl przyjemności, albo wzajemne krycie kolegów za łamanie przepisów, to w odpowiedzi otrzymywał stek wyzwisk w stylu podobnym jak obecni tu grafomani. Podkreślam, nie jestem wrażliwy na ostre słowa, przekleństwa, wyzwiska, lecz na niski poziom. Unikam radia eski, współczesnych kabaretów, hollywoodzkiego szajsu i rozmów z zachwyconymi sobą idiotami, którzy na przedstawione argumenty odpowiadają w stylu "a pan jesteś ch...m" Takie teksty brudzą mózg i nic nie dają.
    Jedyna korzyść jaką widzę w niekasowaniu tych komentarzy to taki aby mieć dowód do pokazywania jak to niski poziom intelektu idzie w parze z niską wrażliwością i świadomością ekologiczną. Czy dlatego właśnie trzymasz te komentarze?

    JKusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę komentarzy do dwóch ostatnich postów pokasowałem, żeby nie męczyć ewentualnego czytelnika, starając się wyrzucić wątki nie na temat i zwyczajne bzdury lub bluzgi. Przez kilka dni ten co chciał mógł sobie poczytać wszystko, a teraz zostały tylko fragmenty i niedługo zaczniemy kolejne tematy puszczańskie... Natomiast fragmenty z blogu znajdą się w felietonie w lutowym "Dzikim Życiu" za co dziękuję anonimowym autorom!

      Usuń
    2. Szkoda tylko, że niewielu będzie dane to przeczytać... :))

      Usuń
    3. A o tym:

      http://www.beskidzka24.pl/artykul,bitwa_o_pilsko_korbielowanie_najechali_ekologow,7083.html?strona=5

      tez bedzie w tym numerze ?

      Nawiasem mowiac, dlaczego zniknal komentarz o poczytnosci tego czasopisma ?

      Wstydzi sie Pan czegos P. Korbel ?
      Czy z zasady ?
      Przeciez to tez jest interesujacym w ilu egzemplarzach rozniesie sie slowo prawdy , o lani, zamordowanej o swicie.

      pozdr
      Aka
      http://www.forum.lasypolskie.pl/

      Usuń
    4. Inżynierza Nadzoru Aka: Komentarz usunąłem, bo nie mam ochoty odpowiadać na jakieś głupoty i kłamstwa osobom, które nie mają nawet odwagi się podpisać. Powyższy komentarz też nadaje się do usunięcia a nie polemiki - jeśli panie Aka chce pan polemizować z artykułami w Dzikim Życiu i pytać wydawcę o treści numerów to proszę pisać pod tamten adres, tutaj jest blog puszczański.

      Usuń
  15. To naklad DZ dalej spadl ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Tu się akurat mylisz, bo Dzikie Życie cieszy się rosnącą popularnością

    OdpowiedzUsuń
  17. Raczkowski jak coś narysuje to aż miło. Właściwie ten rysunek zastępuje całą dyskusję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzikie Życie ukazuje się w wersji papierowej i elektronicznej.
    W wersji papierowej w 2012 roku miał najwyższą ilość prenumeratorów w swojej historii i najwyższą sprzedaż w punktach sprzedaży egzemplarzowej.
    W wersji elektronicznej w ciągu ostatnich 3 lat sprzedaż też systematycznie rośnie.

    Nakład gazety, a jej sprzedaż to dwie inne kwestie, choć ze sobą, co oczywiste, powiązane.
    Bywa tak że nakład może spadać, a ilość sprzedanych egzemplarzy rosnać...
    DZ najwyższy nakład miał 3500, ale sprzedaż ma najwyższą teraz, gdy ostatnio nakład wynosił 3000.
    Co istotne każdy artykuł w DZ jest dostępny w wersji na przeglądarce za darmo i tam odwiedzalność DZ z roku na rok wzrasta.

    Grzegorz Bożek
    redaktor naczelny Dzikiego Życia
    redakcja@pracownia.org.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. DLACZEGO? W TYM BLOGU JEST TYLE JADU PRZECIWKO MIEJSCOWYM,LUDZIE PRZYJECHALIŚCIE DO BIAŁOWIEŻYT.tj A.W,J.K i nutria I TYLKO CHCECIE WSZYSTKICH SKŁÓCIĆ,PO...CO TO WAM,MIESZKAJCIE I CIESZCIE SIĘ że WAS JEDNAK MIEJSCOWI PRZYJELI,POZDR..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiamy ten komentarz, chociaż nadaje się tylko do śmietnika. Ale niech posłuży za edukację: Anonim zarzuca "jad" sam obrażając ludzi w prymitywnym tonie, przekręcając nazwisko. Co więcej,uważa że ludzie dzielą się na "miejscowych" i "obcych" i ci miejscowi mają przyjmować lub nieprzyjmować "obcych" (taka "filozofia" kibolska). Co najgorsze, anonim uważa, że ujawnianie i opisywanie łamania prawa jest skłócaniem ludzi. Taka świadomość plemienna i prawo Kalego. Większość miejscowych wcale tak nie myśli i nie da sobie narzucić takiego obrazu przez paru anonimowych skłócaczy.

      Usuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.