Strony

7 lipca 2011

Spotkanie w Ministerstwie Środowiska

We wtorek, 5 lipca, min. Janusz Zaleski spotkał się z przedstawicielami komitetu inicjatywy obywatelskiej dotyczącej zmian w ustawie o ochronie przyrody – Krzysztofem Worobcem i Markiem Broniarkiem. Krzysztof Worobiec stwierdził na wstępie, że komitet obywatelski de facto wyręcza MŚ (bo to MŚ powinno starać się o zmianę art. 10), że pismo z 18 marca br. do podkomisji  to stanowczo za mało by przekonać posłów etc. dlatego oczekujemy zaangażowania MŚ w proces nowelizacji i zastąpienia deklaracji czynami. Jak relacjonuje Krzysztof Worobiec:

Minister przyznał rację, że to dzięki Komitetowi jest szansa na przywrócenie przysługujących im kompetencji, oraz stwierdził, że wspomniane pismo było tylko pismem przewodnim do „opracowania zasad rekompensat”, których ministerstwo nie przygotowało...
W związku z powyższym Krzysztof Worobiec zaproponował:
Przygotowanie propozycji zmiany – rozszerzenia – społecznego projektu (przekazał – po raz kolejny – pisemną propozycję poprawki).
Przygotowanie projektu rozporządzenia, określającego tryb i zasady przeprowadzenia konsultacji społecznych.
Projekty obu dokumentów powinny zwierać uzasadnienia (szczególnie z podkreśleniem możliwości partycypacji samorządów na wszystkich etapach).
MŚ wskaże osobę odpowiedzialną za kontakt z Komitetem,
Należy stworzyć grupę roboczą składającą się z przedstawiciela MŚ i Komitetu.
Należy określić harmonogram prac.

Minister Zaleski wskazał podczas spotkania osobę do kontaktów z Komitetem oraz przygotowania obu projektów oraz zadeklarował, że do końca lipca oba projekty powinny być gotowe.  

7 komentarzy:

  1. Po co się łudzić, obywatelski projekt od samego początku był skazany na klęskę ot co. Potrzeba radykalnych rozwiązań a nie mydlenia oczu.
    CF

    OdpowiedzUsuń
  2. CF - straszny jesteś sceptyk! A ja Ci mówię, że wygramy ten projekt. Ta relacja zresztą nie jest taka negatywna, jak się domyślam ministerstwo też wie, że odrzucenie projektu będzie utratą setek tysięcy głosów. Zwykła matematyka: ćwierć miliona wyborców w krótkim czasie poparło projekt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważajcie żeby nie puścić, przy tej okazji, rdzawego kleksa w śnieżnobiałe majtasy.

    Jeśli człowiek się za bardzo napina to taki wypadek może nastąpić...

    OdpowiedzUsuń
  4. No, najlepszym przykładem na to, że nadmiar spięcia kończy się nartą w gaciach, są samorządowcy z Hajnówki, Białowieży i Narewki. Tak prężyli w zeszłym roku muskuły, tak wydymali policzki, że zostali z gołym tyłkiem.
    A przepraszam, tyłki może i mają gołe, może i nie ma drewna ani dotacji. Ale honor zachowali.

    A ja se tym ich honorem pewnie latoś w piecu napalę

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy (8 lipca 2011 01:40) nie jest tak różowo niestety. Takie podpisy nie można przełożyć na głos w wyborach, ponieważ zaledwie kilka procent osób które podpisały listę może być „wojownikami” o ochronę puszczy. Reszta to przypadkowi ludzie z Polski, którzy na pytanie czy chronić puszczę odpowiadają „tak” bo dlaczego mieliby odpowiedzieć „nie”. Myślisz, że ktoś kto głosował na PO przestanie na nich głosować bo nie przepchnęli projektu? Niestety mamy durny ustrój, w którym politycy podejmują decyzje przekładające się na głosy w wyborach. Przegłosowanie projektu to narażenie się milionom – samorządowcom, mieszkańcom takich okolic, przedsiębiorcom itp. Żadna partia nie odważy się na coś takiego, żadna!
    Tak więc pozostają radykalne działania. Tylko dzięki takim ruchom udało się coś zrobić: blokowanie Rospudy, Greenpeace w ministerstwie, patrole podczas sezonu łowieckiego. Poczekajmy jeszcze trochę co będzie z projektem – tak dla świętego spokoju, próbowaliśmy pokojowo, urzędowo. Jak nie trzeba będzie rządzących chwycić za mordę bo innego wyjścia nie ma. Górnicy, związkowcy potrafią wywalczyć swoje bo jak się wkurzą ruszają na ulicę i każdy rząd mięknie. Na obronę puszczy też przyjdzie czas: blokady, protesty, utrudnienia, wojna informatyczna i wiele innych możliwości.
    CF

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak, morze przyjdzie dzień że samorządy same będą chciały powiększenia Parku. Może szybciej niż nam się zdaje. Już teraz ich przyjaciele z LP w puszczy w nowym planie urządzania lasu wyznaczają tysiące ha lasów pod lasy ochronne a od tych płaci się o połowę mniejszy podatek, dokładnie taki sam jak za teren pod parkiem narodowym. Sama gmina Narewka stracić w przyszłym roku 140 tyś złotych bo nadleśnictwo Browsk zaplanowała blisko 8 tyś ha przeznaczyć na lasy ochronne. I co może gmina? nic bo opiniuje tylko tą zmianę a jej opinia nie musi być brana pod uwagę. Ciekawe jak LP uzasadni chęć zwiększenia ilości lasów ochronnych - pewnie będą próbowali zwalić winę na "ekologów" a prawda jest taka że każdy umie liczyć po co płacić większy podatek jak można płacić mniejszy o połowę. Tylko gdzie podziała się lojalność, dwóch partnerów, przeciwników powiększenia Parku. Może samorządy pójdą po rozum do głowy bo z Parkiem można dużo więcej kasy wygrać ...

    OdpowiedzUsuń
  7. No, to zaczynamy budzić susła! (posła!) :)

    http://wyborcza.pl/czystewajractwo/0,116131,9895476.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.