A no tym, co im Lasy Państwowe wysmażą, a ostatnio Nadleśnictwo Hajnówka wysmażyło oskarżenie 17-letniego licealisty–ornitologa że umyślnie i złośliwie płoszył zwierzynę leśną w Puszczy Białowieskiej pod koniec września ubiegłego roku.
Złośliwość jego polegała na tym, że kiedy obserwował przez lornetkę ptaki, na terenie ogółnodostępnym nadszedł podleśniczy z niemieckim myśliwym, żeby strzelić jelenia. A tu klops, bo jak sam podleśniczy – świadek – powiedział na rozprawie: nie było po co siadać (na ambonie), skoro wcześniej był tu już Tomek. A polowanie, chociaż według słów podleśniczego niezgłoszone – było dewizowe! Na rozprawę przeciw licealiście, w trybie wykroczeniowym, ku zaskoczeniu sędziego, zjawiła się TVP Białystok, Adam Wajrak z Gazety Wyborczej, obserwator z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Małgorzata Górska z OTOP, piszący tę relację Janusz Korbel i kilka innych osób. W imieniu pokrzywdzonego Nadleśnictwa Hajnówka, występującego w charakterze oskarżyciela posiłkowego, występował adwokat z Białegostoku, znający się na polowaniu. Stawił się świadek podleśniczy, nie stawił się natomiast świadek strażnik leśny, który nadesłał informację, że przebywa na oddziale chorób zakaźnych szpitala w Hajnówce i nie może uczestniczyć w rozprawie (zgodnie z prawem takie zawiadomienie powinno być jednak wystawione przez lekarza z listy upoważnionych). Adwokat obwinionego Tomka zgłosił propozycję, by sędzia umorzył postępowanie, ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Oskarżenie w oparciu o zarzut o działania w sposób umyślny i złośliwy obwinionego zdaniem adwokata, wskazuje na nielogiczność. Drugi zarzut, mówiący o wejściu Tomka na teren ostoi żubrów – zdaniem adwokata – jest kompletnie nielogiczny, bo po pierwsze, według zeznań on tam nie wszedł, a po drugie, ostoja żubrów jest bezprawna, bo ostoje mogą dotyczyć tylko zwierząt łownych, a żubry takimi nie są (zastanawia też, dlaczego nadleśnictwo zajęło się nagle dobrem żubra! skoro żubrem w Puszczy zarządza park narodowy a nie Lasy Państwowe). Adwokat zwrócił też uwagę, że żadne dobro prawne Nadleśnictwa Hajnówka nie zostało naruszone, bo las jest dobrem wszystkich obywateli i nie może być zawłaszczany przez nadleśnictwo. Adwokat nadleśnictwa oświadczył z kolei, że straty z powodu nieudanych polowań dewizowych powodują konieczność dochodzenia swoich praw przez nadleśnictwo zarządzające dobrem skarbu państwa. Nadleśnictwo odpowiada też za – jak to powiedział adwokat – porządek w lesie. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego nie zgodził się z wnioskiem o umorzenie sprawy, gdyż sąd powinien mieć możliwość zapoznania się z wszystkimi argumentami. Sędzia uznał, że ze względu na stanowisko oskarżyciela posiłkowego i nikłe dane dotyczące sprawy, wniosek o umorzenie jest przedwczesny i w ten sposób sprawa została skierowana do rozprawy. Tomek nie przyznał się do obydwu zarzuconych mu czynów (płoszenia złośliwego w jednym miejscu i kilka dni później wejścia na teren ostoi żubrów i tam też złośliwego płoszenia) i złożył wyjaśnienia, te same, które można przeczytać na tym blogu wcześniej. Sędzia szczegółowo wypytywał Tomka o to, czy poruszał się hałaśliwie, czy nie, czy jego intencją było płoszenie zwierząt itp. Ponieważ Tomek powiedział, że wykonuje też prace ornitologiczne, za które otrzymuje okazjonalnie wynagrodzenie, adwokat oskarżyciela posiłkowego domagał się wyjaśnienia, jak się rozlicza. Sędzia jednak odrzucił to pytanie, bo nie dotyczyło sprawy. Świadek podleśniczy opowiedział, jak to wykonywał czynności służbowe polegające na polowaniu dewizowym na polanie Wilczy Jar. Przyprowadził on myśliwego z Niemiec i jego kolegę na polanę stwierdzając, że „chodzi tam jakiś pan”. Świadek podszedł – jego słowami – do tej osoby pytając co robi i czy może mu pomóc. Okazało się, że nie może, bo obserwuje ptaki! Podleśniczy zasugerował, że się ściemnia, a Tomek mu na to, że obserwuje też sowy. Skoro tak powiedział – kontynuował podleśniczy – poszliśmy gdzie indziej, bo nie było sensu siadać. Na pytanie sędziego, czy podleśniczy prosił Tomka, żeby odszedł, padła odpowiedź, że nie, „bo nie było sensu siadać, skoro on tam chodził”. Na pytanie sędziego, czy teren gdzie przebywał obwiniony jest objęty zakazem wstępu – świadek odpowiedział: „Na pieszo nie.” Na pytanie, czy w najbliższej okolicy znajduje się ostoja zwierząt, świadek odpowiedział, że nie, na pytanie sędziego, co Tomek robił w tym miejscu, podleśniczy odpowiedział, że jego zdaniem płoszył zwierzynę w celu zakłócenia polowania. Co prawda, na kolejne pytanie odpowiedział, że nie zaobserwował, by obwiniony zachowywał się w sposób głośny czy powodujący hałas, ale wystarczy, że tam był, co więcej patrzył przez lornetkę, co zdaniem świadka znaczyło, że mało już co mógł zobaczyć. Myśliwy z Niemiec bardzo się zdenerwował. I tutaj jest pies pogrzebany: nie wolno przebywać w lesie, nie wolno zakłócać polowania! Bo to myśliwy jest gospodarzem w lesie, a nie turysta, ornitolog czy nie daj Boże ekolog. A Lasy Państwowe dbają, żeby tym myśliwym zwierzyny nie spłoszyć. Biedny podleśniczy wydaje się być ofiarą nadleśnictwa, które zaczyna umywać ręce (strażnik leśny wywinął się z rozprawy). Odebrał z hotelu niemieckiego myśliwego od tłumacza i sam zadecydował gdzie idą polować. Nie informował o tym nikogo, bo zawsze tam prowadzi myśliwych, bo to poza rezerwatem. Nie poinformował też policji o spotkaniu z Tomkiem tylko leśniczego od spraw łowieckich. A jednak sąd ma zajęcie na wiele dni i godzin. Nie chcę tego komentować, bo najgorsze myśli przychodzą mi do głowy i coraz trudniej mi zrozumieć instytucję Lasy Państwowe. Sprawa z „Tomkiem” to kuriozum. Obwiniony zgodził się by podać jego dane: to Romek Sołowianiuk, chłopak którego ogromnie podziwiam. Dla mnie jest bohaterem w tej zapyziałej Hajnówce, gdzie każdy boi się swojego cienia. Ten chłopak realizuje swoją pasję ornitologiczną i nie chce być "rabem" i to go zaprowadziło przed sąd z powodu działań leśników i myśliwych. Myślę, że z Romkiem jest wielu normalnych ludzi, kochających przyrodę.
W związku z brakiem drugiego świadka (który trafił do szpitala), kolejne posiedzenie sądu zaplanowane jest na 27 maja o godzinie 12:00 Warto by się licznie stawić. Pan sędzia zapowiedział, że przygotuje większą salę! To nie tylko lokalna sprawa...
(dane osobowe są chronione przez sąd dlatego nie użyto imion występujących w wydarzeniach osób)
W związku z brakiem drugiego świadka (który trafił do szpitala), kolejne posiedzenie sądu zaplanowane jest na 27 maja o godzinie 12:00 Warto by się licznie stawić. Pan sędzia zapowiedział, że przygotuje większą salę! To nie tylko lokalna sprawa...
"Biedny podleśniczy wydaje się być ofiarą nadleśnictwa, które zaczyna umywać ręce (strażnik leśny wywinął się z rozprawy)."
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że zrelacjonujecie też kolejną rozprawę,a strażnik leśny się jednak nie wywinie...
Brawo, kolejna celna inicjatywa nadleśniczego z Hajnówki. Tchórz nie miał nawet odwagi stawić się na rozprawie, wielki oskarżyciel posiłkowy...
OdpowiedzUsuńKto był głównym oskarżycielem skoro Nadleśniczy był posiłkowym?
OdpowiedzUsuńOj wiedzą w Hajnówce jak zadbać o PR Lasów Państwowych.
OdpowiedzUsuńNadleśnictwo Hajnówka skierowało sprawę na policję a ta do sądu.
OdpowiedzUsuńDziękuję leśnikom białowieskim za dostarczanie idiotycznych newsów pokazujących, że się kompletnie nie nadają do zarządzania bezcenną przyrodą.
OdpowiedzUsuńsłyszałem, że strażnik leśny na odwyku
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvp.pl/bialystok/aktualnosci/spoleczne/lesnicy-pozwali-licealiste/4332377
OdpowiedzUsuń"A polowanie, chociaż według słów podleśniczego niezgłoszone – było dewizowe! "
OdpowiedzUsuńWidać niezły bajzel w tym hajnowskim nadleśnictwie panuje, skoro polowanie było nie zgłoszone- to można je uznać za rodzaj kłusownictwa.
W książce nie ma wpisu, więc później leśnicy publicznie odpowiadają np Kindze Rusin, że danego dnia w Puszczy polowań nie było i ktoś się przesłyszał, albo że to były manewry na Białorusi. Tyle warte są ich słowa...
OdpowiedzUsuńI tak jest w lasach z przestrzeganiem innych przepisów - z wycinaniem starych i dziuplastych drzew, ochroną gatunkową... z tego co mówia i piszą nic się nie pokrywa z rzeczywistością. Żyją chłopaki w swojej iluzji.
Taki rejestr polowań powinien znajdować się w każdym obwodzie łowieckim i wszyscy myśliwy tam polujący wini wpisywać dokładną lokalizację oraz czas w jakim mają zamiar polować.
OdpowiedzUsuńPotrzebne to jest dla celów:
- porządkowych, aby np kilku myśliwych nie wybrało się na jedna ambonę,
- bezpieczeństwa polowania,
- umożliwienia kontroli myśliwego przez Państwową Straż Łowiecką i inne służby
itp.
Jednak jak widać, na tym tu przykładzie , że myśliwych w Puszczy Białowieskiej te zasady nie obowiązują.
Tak...a bierzesz pod uwagę, ze obwody administrowane przez LP są państwem w państwie...?
OdpowiedzUsuńStraż Łowiecka inne służby kontrolujące...raczysz żartować....?
Uważasz jest tak jak w "Cudownej Melinie" Orłosia?,gdzie elicie wszystko uchodzi płazem i żadne mechanizmy kontrolne nie maja na nich wpływu?
OdpowiedzUsuńProśba do Adama Wajraka- mówiłeś, że się zajmiesz ta sprawą. Nagłośnij to w jakims artykule w gazecie. To jest po prostu jakis skandal! Przecież Lasy Państwowe to nie jest jakieś prywatne przedsiębiorstwo, które robi co mu sie tylko podoba.
OdpowiedzUsuńCzy ta nasza wojna polso-polska kiedys sie skończy?
Pozdrawiam
Bartek
Myślę, że jednak te zgłoszenie polowania- (rejestr polowania) jednak się cudownie odnajdzie i zostanie Sądowi okazany.
OdpowiedzUsuń"elicie wszystko uchodzi płazem i żadne mechanizmy kontrolne nie maja na nich wpływu?" A własnie w Nadleśnictwie Białowieża jest kontrola, tylko, że z kontroli są wyłączone łowiectwo i edukacja leśna. To masz odpowiedź na swoje pytanie.
OdpowiedzUsuńW Hajnówce też jest jakaś kontrola, ale co z tego?
OdpowiedzUsuńpewnie też wyłączone jest z niej łowiectwo, bo mogło by się okazać, że nie tylko brakuje wpisów w rejestrze polowań. Polowanka to często kontakty z wpływowymi ludźmi, myślę, że w łowiectwie w nadleśnictwach można znaleźć dużo ciekawych rzeczy. Ten chłopak też jest prześladowany bo był niewygodny dla myśliwych.
OdpowiedzUsuńRaczej mi to wygląda na robotę nieobecnego na rozprawie świadka- byłego strażnika leśnego.
OdpowiedzUsuńPodleśniczy który zeznawał na rozprawie powiedział w pewnym momencie, że poinformował nadleśniczego o zakłóceniu polowania dopiero kilka dni po zdarzeniu.
Natomiast chłopak miał też drugie spotkane ze strażą leśną- w dwa dni po spotkaniu z podleśniczym i myśliwym.
Raczej to właśnie strażnik zebrał te dwa zdarzenia do kupy(a może nawet wymusił od podleśniczego- aby ten złożył zawiadomienie o płoszeniu zwierzyny do nadleśniczego) oraz sporządził wniosek o ukaranie Tomka(bo sporządzanie takich dokumentów to jego praca codzienna).
Nadleśniczy to podpisał (choć bardzo mu się dziwię)no i się zaczęło...
Sprawa nabrała biegu, nadleśniczy się zreflektował,że popełnił gafę i dla częściowego zatarcia odium, albo za to że wprowadził go w błąd- zdegradował strażnika.
Teoria trochę zawiła, ale uważam że zupełnie prawdopodobna.
Dajcie spokój z tymi kontrolami. Kontrolerzy z LP ...to także pracownicy LP. Jaworski Hajnówki nie skrzywdzi.
OdpowiedzUsuńPrawda Andrzej...?
Wszystko zostanie w "rodzinie".
Nie sądzę, żeby strażnik został zdegradowany za to wydarzenie. Przyjmuję też, że jest naprawdę w szpitalu i chory. Nie sądzę, żeby decyzja o oskarżeniu była podjęta bez decyzji "góry" nadleśnictwa. Co więcej, czytałem gdzieś o naradach i decyzjach podejmowanych na szczeblu RDLP o tym, jak postępować przy spotkaniu kogoś "podejrzanego" w lesie (to efekt akcji Pracowni i późniejszej Greenpeace). Romek stał się po prostu kozłem ofiarnym. Strażnik prawdopodobnie miał polecenie, żeby tak postąpić. Ale tego nie wiemy. Zobaczymy co będzie mówił na drugiej rozprawie. A co do wcześniejszej prośby Bartka dotyczącej artykułu Adama Wajraka. Adam po rozprawie wyjechał do Warszawy i dalej do Słońska. Skoro nie zapadł wyrok to chyba z pisaniem w GW warto poczekać do zakończenia sprawy. Na bieżąco możemy pisać na blogach i fejsie :).
OdpowiedzUsuńTomek ...trzymaj się, wszystko skończy się ok :)
OdpowiedzUsuńW programie tvp białystok wystąpił gość o moim nazwisku, czy to oskarżyciel czy obrońca ?
OdpowiedzUsuńTo adwokat z Białegostoku, występujący w imieniu oskarżyciela posiłkowego, Nadleśnictwa Hajnówka. Sprawiał wrażenie, że polowania nie są mu obce :).
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę w necie to znany "adwokat" ale cóż nazwiska się nie wybiera :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, mi też polowania mi są obce... jestem ich przeciwnikiem:))
OdpowiedzUsuńJeżeli z Białego to nie ta sama gałąź rodu, więc mi ulżyło :))
OdpowiedzUsuńNa kolejnej rozprawie przesłuchiwany będzie leśniczy ds. łowieckiech. Ciekawe, co wniesie do sprawy...
OdpowiedzUsuńPewnie jakimś cudem znajdą się dokumenty dotyczące polowania.
OdpowiedzUsuńTomek czy Romek wierz że torujesz drogę przed innymi? Pokazałeś że można się postawić !!! Spotkałem Ciebie kiedyś na torze do Białowieży(ZAPEWNE MNIE NIE PAMIĘTASZ, CHOĆ ludzie Z PUSZCZY SIĘ ZNAJĄ ), dla mnie jesteś GOŚĆ!!!
OdpowiedzUsuńZnam gościa, nerwus z niego straszny. Wystarczy jedno właściwie postawione pytanie i wymięknie. Po prostu będzie widać, że kręci.
OdpowiedzUsuńW powyższym wpisie (o nerwusie) chodziło o leśniczego ds. łowieckiech, a nie o Romka.
OdpowiedzUsuńChciałbym Wam wszystkim podziękować za wpisy na blogu ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Oczywiście, że Cię pamiętam Storm,
pozdro :)
tutaj można zobaczyć (chyba od 5 minuty) relację z rozprawy w Obiektywie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvp.pl/bialystok/informacje/obiektyw/wideo/15042011-godz-2145/4331698
Właściwie, to dobrze, że dzięki tej sprawie upubliczniono metody działania LP. To poważny argument za objęciem całej Puszczy najwyższą formą ochrony, czyli parkiem narodowym. Samowola LP powinna skończyć się jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci że wiele chodzę po Puszczy i spotykam różnych ludzi, są to zawsze te same twarze, my się po prostu znamy i musimy się wspierać bo nas zgnoją "inni". Dla mnie jakiekolwiek ograniczenie jest łamaniem swobód obywatelskich np. wejście do BPN.
OdpowiedzUsuńAle nie ważne:)) Puszcza to dla mnie nieograniczone terytorium do którego chcę i muszę wejść. Jedyną granicą jest dla mnie granica RP ale i to olewam:)) Jeżeli mnie najdzie chęć to wejdę dalej .
Ps. to było do Homster'a
OdpowiedzUsuńTen rejestr polowań nie jest drukiem ścisłego zarachowania,może to być zwykły zeszyt z odpowiednimi rubrykami i tyle.
OdpowiedzUsuńRaczej żadnej wartości procesowej ten dokument mieć nie będzie.
"Nie sądzę, żeby strażnik został zdegradowany za to wydarzenie. Przyjmuję też, że jest naprawdę w szpitalu i chory. Nie sądzę, żeby decyzja o oskarżeniu była podjęta bez decyzji "góry" nadleśnictwa..."
OdpowiedzUsuńWydaje się jednak ,że tego świadka - podleśniczego "wkręcono" na siłę i to dopiero po późniejszym spotkaniu Romka ze strażnikiem.
Zdaje się też,że uczyniono to po to, aby dodać oskarżeniu wiarygodności, bo wielokrotnego przestępcę jest o wiele łatwiej doprowadzić do skazania.
Zresztą, świadek podleśniczy pytany przez Sąd, dlaczego dopiero po kilku dniach zawiadomił o zakłócaniu polowania- nie podał żadnej racjonalnej odpowiedzi.
Natomiast pytany o to dlaczego na miejsce zdarzenia nie wezwał od razu Policji- z pomocą reprezentanta oskarżyciela posiłkowego zeznał,że nie mógł tego zrobić,bo obowiązuje go droga służbowa... i telefonicznie o płoszeniu zwierzyny powiadomił tego dnia tylko leśniczego łowieckiego, który to leśniczy go na to polowanie wydelegował.
Choć dla Sądu powyższe niuanse może nie są zbyt istotne, to jednak widać jak wyglądała "gra" strony oskarżającej wokół tej sprawy.
Co do świadka podleśniczego całkowita zgoda. Dopóki nie krzyknął na niego oskarżyciel posiłkowy, że obowiązuje go droga służbowa, ten człowiek plątał się nie chcąc przyznać otwarcie, że go żadne informowanie policji nie interesowało i w ogóle dla niego incydent polegał tylko na tym, że spotkali "jakiegoś pana" więc poszli gdzie indziej polować bo "nie było sensu siadać". To tylko potwierdza tezę, że zła wola, złośliwość i manipulacje to działania INSTYTUCJI Lasy Państwowe, działającej w naszym imieniu, a nie jakichś pojedynczych leśniczych. I to jest poważny problem, o którym trzeba mówić i pisać.
OdpowiedzUsuńDość dziwne jest ,że Sąd pozwolił na takie "krzyczenie " na świadka ze strony pełnomocnika strony oskarżającej, czy nie jest to wpływanie na treść zeznań?
OdpowiedzUsuńNo ale może za dużo filmów amerykańskich - dramatów sądowych- się naoglądałem.
Ten przypadek doskonale pokazuje jaki stosunek mają leśnicy do miejscowej ludności. Sami (zwłaszcza ci wyższego szczebla) stanowią w większości nawałacz, pozajmowali ciepłe posadki i gnębią miejscowych wciskając im kit, że przez ekologów nie ma drewna na opał.
OdpowiedzUsuńCała ta sprawa Romka z LP to chyba już "ostatnie podrygi zdychającej ostrygi".
OdpowiedzUsuńTa ostrygą są LP na terenie Puszczy Białowieskiej.
Świadczy to też o kondycji tej firmy,a zwłaszcza kondycji jej lokalnych notabli, która nie wygląda najlepiej.
Psycha im siada, nie wytrzymują presji, tego typu ludzie nie powinni zajmować kierowniczych stanowisk tj. nadleśniczych.
OdpowiedzUsuńNie przesądzajcie tak szybko przegranej LP. Oni mają jeszcze jednego sprzymierzeńca: księży, którzy ochoczo zgodzili się na apelowanie i zbieranie podpisów przeciwko pomysłowi przekazywania dochodów LP do budżetu państwa. Przy tej okazji straszono ludzi rzekomą prywatyzacją lasów państwowych, a Puszczy Białowieskiej w szczególności. Weźcie także pod uwagę, że proboszcz Poskrobko jest kapelanem leśników i myśliwych, a także sam czasem poluje...
OdpowiedzUsuńObym nie był złym prorokiem, ale LP potrafią manipulować także i duchownymi...
Chyba trzeba poprosić świętego Franciszka, patrona ekologów, o pomoc...
Romek, który spokojnie stał w lesie i obserwował ptaki przez lornetkę, oskarżony jest o umyślne i złośliwe płoszenie zwierzyny. O to, że zakłócał spokój! Oskarża go m.in. były prokurator ze stanu wojennego. Dzielę się więc dwoma cytatami z rozmowy z byłym myśliwym, który polował przez 18 lat:
OdpowiedzUsuń„Czy śmiertelny lub raniący strzał w środku głębokiej, nocnej ciszy nie jest największym i rzeczywistym zakłóceniem spokoju? Nie chodzi tylko o strzał, ale o to wszystko, co się dzieje potem - patroszenie albo puszczanie psa po tropie, silne latarki, dobijanie, podjeżdżanie samochodem i ładowanie ciała zwierzęcia do bagażnika...[...]
Jeśli człowiek zabija, to wtedy boli go serce, chyba że jest psychopatą. Temu bólowi towarzyszy cichy głos, który coś nam mówi. Ale to, co mówi, może być niewygodne. Łatwiej zignorować ten subtelny komunikat [...]
Więcej w bardzo ciekawej rozmowie z byłym myśliwym, zamieszczonej w „Braci łowieckiej”:
http://www.braclowiecka.net.pl/?aid=832
Tak, żeby czuć przyjemność ze strzelania do zwierzyny, to trzeba nie mieć tzw. wyższych uczuć lub też umieć je w sobie tłumić (ale po co?). A te wszystkie rytuały, związane z polowaniem: układanie zwierzyny, wtykanie do pyska gałązki (tzw. złomu), fotografowanie się wraz z upolowaną zwierzyną... Potem preparowanie i eksponowanie tzw. trofeów: poroży lub całych łbów jeleniowatych, zębów (tzw. fajek i szabli) dzików... To jest jakieś chore.
OdpowiedzUsuńWidziałem ostatnio dwie głowy jeleni (tzw. medaliony) na ścianie w jednym z kościoów hajnowskich. I przyznam, że mnie zmroziło. Jeszcze rozumiem, że żyrandole czy inne przedmioty wykonane ze zrzutów (poroży corocznie gubionych) można bez oporów oglądać, ale te głowy na ścianie, to już naprawdę przesada. Zwłaszcza w kościele.
"Nie przesądzajcie tak szybko przegranej LP. Oni mają jeszcze jednego sprzymierzeńca: księży..."
OdpowiedzUsuńTo fakt,nie jeden raz już leśnicy, których złapano na nieprawidłowościach w pełnieniu swoich funkcji jeździli do siedziby diecezji w Drohiczynie z prośbą o ratunek i wstawiennictwo...No i skutkowało- odpuszczano im wiele,a wszystko to się odbywało w zamkniętym gronie , bez wtajemniczania ludzi z zewnątrz.
Tyle ,że w przypadku sprawy Romka jest inaczej, bo rzecz wymknęła się z pod kontroli i media się niestety nią zainteresowały.
sprawdziłem w internecie, faktycznie ppor. podprokurator Parzych, który oskarża Romka, straszył według relacji aresztowanych ludzi w stanie wojennym karą śmierci!
OdpowiedzUsuńhttp://www.darpoint.pl/pages/wos.htm
Trzeba mieć tupet.
OdpowiedzUsuńZamiast gnić w pierdlu Parzych gnębi teraz Bogu ducha winnego dzieciaka.
Gratulacje dla leśników za dobór prawnika!
Zresztą - leśnicy wzięli poprostu swego.
Wielu z nich za czasów PZPR też było partyjnymi aktywistami i dalej sprawują wysokie stanowiska.
Parzych mówił, że zna się na polowaniu.
Wspólne polowanka, imprezki, interesiki.
Ręka rękę myje i tak wygląda klimat w Hajnówce.
Paranoja, to Nadleśnictwo powinno być oskarżone za przeszkadzanie Romkowi w prowadzeniu ptasich obserwacji w jednym z najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Europie! Trzymaj się Romek, będzie ok bo inaczej być nie może! MP
OdpowiedzUsuńPana oskarżyciela najbardziej zbulwersowało to, że Romek ma umowę z PTOP i za swoją pracę dostaje wynagrodzenie. Czyżby jego (oskarżyciela) obecność w sądzie była pracą społeczną?... Czyżby praca na rzecz ochrony przyrody nie zasługiwała - według tego pana - na żadne wynagrodzenie?...
OdpowiedzUsuńCiekawe z jak wysokich szczebli poszła decyzja o ściganiu Romka?
OdpowiedzUsuńCzy nadleśniczy podjął tą decyzję samodzielnie, czy raczej po konsultacji z Dyrekcją Regionalną w Białymstoku?
Inicjatorem tego oskarżenia był najpewniej były komendant Straży Leśnej, ale musiał jakoś przekonać nadleśniczego, bo to on przecież - w imieniu Nadleśnictwa - podpisał wniosek o ukaranie Romka.
OdpowiedzUsuńDyr RDLP Ziemblicki polecił wystąpić na drogę sądową - pismo ZO.7525-69/2010 z 21.10.10
OdpowiedzUsuńPrzecież nadleśniczy z Hajnówki, dla Was ekologów powinien być wzorem, bo był wszakże kiedyś dyrektorem tak upragnionego przez Was Parku Narodowego tylko ,że Biebrzańskiego.
OdpowiedzUsuńPotem nawet awansował na szefa szefów, czyli zwierzchnika Krajowego Zarządu Parków Narodowych.
Teoretycznie to Wasz człowiek jest, takiego kogoś oczekiwaliście przecież do współpracy.
No, to ładnie! W takim razie sprawa powinna zostać mocno nagłośniona - na całą Polskę. A dyr. generalny LP powinien wyciągnąć z niej wnioski i odpowiednio potraktować swoich podwładnych.
OdpowiedzUsuńJaki niefart - Ziemblicki kazał zapodać do Sądu współpracownika PTOP, a tak się chwali, że wspólne projekty robią... Trochę nie wypada traktować tak partnerów.
OdpowiedzUsuń"Inicjatorem tego oskarżenia był najpewniej były komendant Straży Leśnej, ale musiał jakoś przekonać nadleśniczego, bo to on przecież - w imieniu Nadleśnictwa - podpisał wniosek o ukaranie Romka."
OdpowiedzUsuńUważasz, że strażnik miał aż taki posłuch u nadleśniczego?
Czy to bardzo doceniany pracownik jest?
Anonimie z 21:51 - nie pleć głupot! Obecny nadleśniczy Bielecki, wcześniej faktycznie dyrektor parku narodowego i - krótko - KZPN-u, to człowiek-chorągiewka. Takim ludziom ani ufać nie można, ani traktować serio ich poglądów.
OdpowiedzUsuńCzy te pismo Ziembickiego jest w necie? jeśli tak podaj linka.
OdpowiedzUsuń"Anonimie z 21:51 - nie pleć głupot! Obecny nadleśniczy Bielecki, wcześniej faktycznie dyrektor parku narodowego i - krótko - KZPN-u, to człowiek-chorągiewka. Takim ludziom ani ufać nie można, ani traktować serio ich poglądów."
OdpowiedzUsuńTylko ,że za czasów jego działalności w Parkach Narodowych nikt na niego nie narzekał, wręcz przeciwnie tylko awansował.
Awansował, bo był aktywnym członkiem PiS-u, a to się działo za rządów PiS-u właśnie.
OdpowiedzUsuń/.../ Czy te pismo Ziembickiego jest w necie? jeśli tak podaj linka /.../
OdpowiedzUsuńw necie nie ma. A kto pyta?
... Awansował, bo był aktywnym członkiem PiS-u...
OdpowiedzUsuńAktywny członek PiS wynajmuje eSBeckiego prokuratora Parzycha. Nic nie rozumiem...
Jak widać Puszcza jednoczy.
"w necie nie ma. A kto pyta?"
OdpowiedzUsuńPyta anonim, bo sam symbol mi nie wystarcza jakoś.
Jeśli swój anonim to kontakt przez administratora bloga, a jeśli nie swój to z dyr Ziemblickim. Można złożyć wniosek informacje powołując się na sygnaturę.
OdpowiedzUsuń"Awansował, bo był aktywnym członkiem PiS-u, a to się działo za rządów PiS-u właśnie."
OdpowiedzUsuńSądzisz że w przyszłym powiększonym Białowieskim P.N. będzie inaczej?, też tylko takie osoby będą dyrektorami zapewne.
"Jeśli swój anonim to kontakt przez administratora bloga, a jeśli nie swój to z dyr Ziemblickim. Można złożyć wniosek informacje powołując się na sygnaturę. "
OdpowiedzUsuńNeutralny raczej jestem, a wniosek o informację to za długa droga.
Czy to pismo z klauzula tajne/poufne?
"Anonimowy pisze...
OdpowiedzUsuńSądzisz że w przyszłym powiększonym Białowieskim P.N. będzie inaczej?, też tylko takie osoby będą dyrektorami zapewne.
17 kwietnia 2011 22:15"
Z tego, co wokół się dzieje, wnioskuję, że - niestety - masz rację. Polityka, układy - to decyduje o powierzeniu komuś stanowiska, a nie wiedza i umiejętności. Dlatego właśnie jest jak jest, a mogłoby być lepiej...
... Polityka, układy - to decyduje o powierzeniu komuś stanowiska, a nie wiedza i umiejętności...
OdpowiedzUsuńDlatego mamy takiego Dyr BPN, jakiego mamy czyli leśnika, który jeszcze rok temu pracował w RDLP. A dyrektorem został, bo vice ministrem jest też leśnik - J. Zaleski.
"Z tego, co wokół się dzieje, wnioskuję, że - niestety - masz rację. Polityka, układy - to decyduje o powierzeniu komuś stanowiska, a nie wiedza i umiejętności. Dlatego właśnie jest jak jest, a mogłoby być lepiej..."
OdpowiedzUsuńWięc co za różnica LP czy BPN Puszczą zarządza ?
...
.Czy to ważne z której strony przyjdzie śmierć? czy to ważne jaką flagę będzie nieść?
Czy to ważne z której strony?- przecież jednakowo boli...
Tak śpiewała kiedyś punk rockowa kapela Cela nr3, teraz mi się to kojarzy z sytuacja Puszczy.
Bez przesady - chociaż Szkiruć chętnie wykonałby w BPN zabiegi sanitarne - tak jak mówił dla Guardian, to jako dyr parku nie może sobie na to pozwolić. Jest plan ochrony lub zadania ochronne i tego się trzeba trzymać.
OdpowiedzUsuńA w części zagospodarowanej jest art 10 ustawy o lasach i można a nawet trzeba walczyć z kornikiem i innymi opiętkami ile dusza zapragnie
"Dlatego mamy takiego Dyr BPN, jakiego mamy czyli leśnika, który jeszcze rok temu pracował w RDLP. A dyrektorem został, bo vice ministrem jest też leśnik - J. Zaleski."
OdpowiedzUsuńA kogo byś widział na tym miejscu?
było kilku kompetentnych chętnych, jak choćby obecny kierownik Stacji Geobotanicznej
OdpowiedzUsuńprzecież on nie brał podobno udziału w konkursie
OdpowiedzUsuńi też leśnik przecież
OdpowiedzUsuńJest paru leśników o duszach ekologów i takim ludziom powinno się pozwolić zarządzać tak cennymi obiektami, jak Puszcza Białowieska...
OdpowiedzUsuńnp kto to jest?
OdpowiedzUsuńnp. Gąsienica-Byrcyn z Tatrzańskiego PN, które - niestety - pozbyto się ze stołka dyrektorskiego. Za bardzo chciał chronić przyrodę Tatr... Nota bene, działo się to, gdy dyrektorem KZPN-u był obecny nadleśniczy hajnowski...
OdpowiedzUsuńOrnitolog-amator zepsuł polowanie
OdpowiedzUsuńhttp://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110418/REG02/673861381
"...Dla mnie jest bohaterem w tej zapyziałej Hajnówce, gdzie każdy boi się swojego cienia...
OdpowiedzUsuńAutor: Lesza dla Puszczy o 22:31 "
Proszę nie obrażać Hajnówki, bo to nadleśniczy złożył pozew do Sadu, a on nie jest Hajnowianinem- jest z Białegostoku i chyba nawet w Puszczy nie mieszka- codziennie dojeżdża do pracy z Białegostoku.
Domyślam się, że autor tego postu jest z Białowieży- więc gratuluję pyszałkowatości, która tak bardzo charakterystyczna jest białowieżanom.
Oczywiście, posłużyłem się prowokacyjnie trochę, stereotypem. Ale czy można obrazić Hajnówkę??!! Białowieżę, Białystok czy jakąkolwiek miejscowość? Przecież to absurd. Czyżby anonim z tego komentarza uważał, że są lepsze i gorsze miejscowości? Lepsi i gorsi ludzie? Bywają natomiast miejsca, gdzie z przyczyn kulturowych lub społecznych ludzie przyjmują częściej postawę bierną lub zachowawczą. W małych środowiskach zawsze trudniej o niezależność, obronę swoich indywidualnych praw. Natomiast duma i obrażanie się to w ogóle jakaś polska specjalność ostatnio (też stereotyp), skutecznie odciągająca od realnych problemów. Użyłem tego stereotypu, bo od dwóch osób z Hajnówki ostatnio go usłyszałem (że ludzie boją się odezwać, boją się powiedzieć co myślą). A tutaj Romek pokazuje, że to nieprawda. Nic do tego nie ma skąd dojeżdża nadleśniczy. A co do pyszałkowatości białowieżan - być może coś jest u podłoża i tego stereotypu, wszak czytałem w pewnej książce, że należałoby stworzyć niezależne księstwo białowieskie :) ale, jak każdy stereotyp nie przekłada się na konkretne osoby.
OdpowiedzUsuńNie sądzę aby ludzie z Hajnówki byli bardziej bojaźliwi od ludzi pochodzących z innych części kraju.
OdpowiedzUsuńBojaźliwi to są np leśnicy, których obowiązuje podległość służbowa i muszą robić co im szef czyli nadleśniczy, albo komendant straży leśnej każe.
Dobrze to było widać na przykładzie tego świadka podleśniczego ze sprawy Romka.
Nie można się jednak temu dziwić, bo ta praca jest często ich jedynym źródłem utrzymania,a niesubordynacja mogłaby skutkować utratą źródła utrzymania. W warunkach hajnowskich to całkiem atrakcyjne finansowo źródło utrzymania , no i prestiż wśród lokalnej społeczności też się liczy.
"JK pisze...
OdpowiedzUsuńOczywiście, posłużyłem się prowokacyjnie trochę"
To pisz Pan bardziej ogólnikowo np ...Dla mnie jest bohaterem w tej zapyziałym kraju, gdzie każdy boi się swojego cienia...
Ależ oczywiście, że mieszkańcy Hajnówki w znaczącej większości są ludźmi zalęknionymi. Łatwo też ich zastraszyć, co widać wyraźnie choćby na sesjach Rady Miasta. Ilu radnych ma swoje zdanie i odwagę, aby je bronić? Może dwóch... Reszta próbuje się zorientować, czego burmistrz oczekuje i dokładnie to robi. Moja prywatna hipoteza, dotycząca źródeł strachu i spolegliwości mieszkańców Hajnówki i okolic jest taka, że dzięki takiej postawie udało im się przetrwać w czasach carskich i potem, w komuniźmie. Ale chyba już pora otrząsnąć się z tego marazmu i zacząć korzystać z szeroko pojętej wolności. Zwłaszcza z wolności słowa i wolności wyrażania swoich poglądów. No, ale trzeba jeszcze mieć te swoje poglądy, a nie przyłączać się bezwolnie do głosu większości, która wcale nie musi mieć racji...
OdpowiedzUsuńmoze i zaleknionymi ale wieki historii nas niestety tego nauczyły... z niedalekiej historii już by nas tu dawno nie było jak rdzennych mieszkańców lubelszczyzny czy bieszczad przesiedlonych przez polaków... a teraz mała grupa "przyjezdna" narzuca nam swój sposób myslenia i życia!!! nie każdy może badać flore i faune z puszczy i się z tego utrzymywac, czy prowadzić agroturystykę i zaprosić kompletnie mu obce osoby pod swój dach... oazę prywatności i intymności. Pomału ale sami przekształcamy się i w pewnien sposób pokoleniowo ewoluujemy społecznie... 250 tys. podpisów... ciekawe ile z tych osób zarabia po 1500 zł netto i utzrymuje z tego czeroosobową rodzinę.. tu jest podlasie i to absolutny skraj gospodarczy kraju... gdyby nie m.in. zaklady pana Martyniuka jeszcze ciężej by było... i jak my mamy czuć się polakami?
UsuńPanie Grzegorzu, nikt tu nikomu niczego nie narzuca! A co do narodowości to mamy wolny wybór, jak ktoś chce być w kulturze zagranicznej to może wyjechać do państwa backi Łuki. Teraz to łatwiej zachowac narodowość białoruską wśród tych złych polaków. Tutaj jezyk bialoruski nie jest językiem opozycji i nie idzie się na kilka dni do ciupy. Co do tych podpisów to się Pan pewnie myli, bo myslę że większość z nich to akurat ludzie biedni. Białowieża to akurat nie jest dobry przykład biednego podlasia, bo to jedna z bogatszych wsi w całej Polsce. Byłam tam i widziałam jak wyglądają domy. A jak Pan nie chce się czuć Polakiem i woli zycie po wschodniej stronie granicy to nikt Panu nie zabrania tam emigrować.
UsuńMatanka
"Ależ oczywiście, że mieszkańcy Hajnówki w znaczącej większości są ludźmi zalęknionymi..."
OdpowiedzUsuńRozumiem że piszesz to w swoim imieniu, bo sam jesteś zalękniony.
Wolność mamy od 20lat ,a skoro tego nie zauważyłeś- to masz prawdziwy problem.
"Ilu radnych ma swoje zdanie i odwagę, aby je bronić? Może dwóch... "
OdpowiedzUsuńktórzy to są ci dwaj?
" Anonimowy pisze...
OdpowiedzUsuńktórzy to są ci dwaj?
18 kwietnia 2011 23:52"
Czy pytasz w imieniu burmistrza? A co, ich także trzeba subordynować?
" Anonimowy pisze...
OdpowiedzUsuńWolność mamy od 20lat ,a skoro tego nie zauważyłeś- to masz prawdziwy problem.
18 kwietnia 2011 23:25"
Korzystanie z tej wolności, to jest całkiem inna sprawa. I w tym właśnie problem...
"Czy pytasz w imieniu burmistrza? A co, ich także trzeba subordynować?
OdpowiedzUsuń19 kwietnia 2011 08:46 "
zioniesz nienawiścią- opamiętaj się
chcę wiedzieć jakich tam orłów macie w radzie miasta
Proszę nie zaśmiecać komentarzy tematami, które nie wiążą się z Puszczą Białowieską bo będziemy je kasowali.
OdpowiedzUsuńCzy radni hajnowscy nie mają - według szanownego moderatora - wpływu na los Puszczy Białowieskiej? A ich ubiegłoroczne decyzje w sprawie propozycji powiększenia BPN?
OdpowiedzUsuńMoja rada: nie ograniczać w żaden sposób komentujących, bo z dyskusji, choćby pozornie "nie na temat" może wyniknąć coś naprawdę ciekawego i wnoszącego nowe informacje - coś na wzór "burzy mózgów". Usuwać jedynie posty obraźliwe.
Dziś o 22.15 na kanale Polsat News będzie reportaż z Hajnówki o sprawie Romka.
OdpowiedzUsuńB.
Romek, ty soldat, nie poddawaj się : )
OdpowiedzUsuń(piszę już bez inicjałów, bo ktoś używał tych samych wprowadzając zamieszanie): Dzisiaj TVN24 przygotowała materiał na temat Romka. Emisja będzie albo jutro albo za tydzień (drugi wariant bardziej prawdopodobny w związku z Wielkim Piątkiem.
OdpowiedzUsuńo której godzinie i jak się program nazywa?
OdpowiedzUsuńhttp://www.tvn24.pl/-1,1700579,0,1,polska-lornetka-vs-niemiecka-strzelba,wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńA ja Wam powiem że Hajnówka to piękna mieścina i na prawdę kocham ją, a wiecie dlaczego? Za ten burdel:))
OdpowiedzUsuńDrogi Panie JK, a ja pana szanuję .:)
OdpowiedzUsuńNa pewno Romek zostanie leśnikiem - jak powiedział dla TVN rzecznik prasowy RDLP :)
OdpowiedzUsuńNa bank o niczym innym nie marzy jak tylko o wycinaniu Puszczy, byciu glebionym przez nadleśniczego i glebieniu tych, którzy po niej chodzą.
Idioci z RDLP nie potrafią nawet się wysłowić i powiedzieć czegoś konkretnego, potwierdzającego złamanie prawa przez Romka ; )
OdpowiedzUsuńMiałem się wybrać tej wiosny do Puszczy Białowieskiej... Ale chyba zrezygnuje skoro tak traktują tam miłośników przyrody. Skandal i żenada!!! A czy przypadkiem myśliwy polując na jelenia nie płoszył ptaków obserwowanych przez Romka?
OdpowiedzUsuńTomek
Jeśli naprawdę zależy Ci na pobycie w Puszczy to przyjedziesz. Moja rada jest taka, że można zwiedzać Białowieski Park Narodowy. Park nie ciąga ludzi po sądach, a poza tym nie usłyszysz tam strzałów i nikt Cię nie pomyli z dzikiem. Jeśli będziemy uparci, to może doczekamy czasu, kiedy stara kultura oparta o ideologię wycinania lasu i gospodarowania nim zostanie zastąpiona nową - ochroniarską, rozumiejąca wzajemne powiązania i mniej egotyczną, z szacunkiem i podziwem dla naturalnych procesów przyrodniczych. A może nie. Póki co w Puszczy jest dużo dzikiej przyrody właśnie w parku narodowym.
OdpowiedzUsuń"stara kultura oparta o ideologię wycinania lasu i gospodarowania nim zostanie zastąpiona nową - ochroniarską,rozumiejąca wzajemne powiązania i mniej egotyczną, z szacunkiem i podziwem dla naturalnych procesów przyrodniczych."
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wycinka zamierających drzew w Puszczy jest mniej egocentryczna niż zgoda na wycinkę dorodnych, zdrowych drzew w innej częściach Europy np na Litwie, czy Ukrainie, albo Rosji.
Rynek nie znosi pustki, jeśli nie wytną w Puszczy to znajdą miejsca do ciecia w innym miejscu.
tak, gospodarka rynkowa oparta jest na eksploatacji surowców i wzroście, ale co proponujesz lepszego niż ochronę? Jeśli gdzieś wycinają to mamy u siebie nie chronić?
OdpowiedzUsuńChronić tak, ale z głową , a nie wszystko w czambuł do gnilnego rozkładu doprowadzać.
OdpowiedzUsuńTen "gnilny rozkład" jest częścią obiegu materii. Chyba uczyłeś się o tym w szkole?...
OdpowiedzUsuńTAAA UCZYŁEM SIĘ I OWSZEM, ale wiem też co to znaczy bezmyślne marnotrawstwo dóbr jakie daje nam natura.
OdpowiedzUsuńTy to nazywasz marnotrawstwem, a dla mnie to jest ZDROWY i KOMPLETNY EKOSYSTEM. Owady, grzyby i wszelkiej maści stworzenia boże też chcą żyć. A ja chcę, aby taka - niemal pierwotna - Puszcza ocalała dla następnych pokoleń...
OdpowiedzUsuńWbij to sobie do głowy,że w Puszczy Białowieskiej już nigdy nie będzie kompletnego ekosystemu, poza tym za chwilę okaże się, że Puszcza jest za mała żeby utworzył się tam kompletny ekosystem.
OdpowiedzUsuńSkoro uważasz ,że wszelkiej maści stworzenia chcą żyć, to może zostaniesz karmicielem wszy, jakoś znikły ostatnio z ekosystemu.
Ty to jednak jesteś strasznie uparty w swych poglądach. No i niegrzeczny, a wręcz chamski w odnoszeniu się do osób o odmiennej opcji. Widać pełnokrwisty z Ciebie przedstawiciel LP... Gratuluję ograniczonych horyzontów myślowych!
OdpowiedzUsuńNa marginesie: sformułowania typu: "wbij sobie do głowy..." nie uchodzą już nawet upierdliwym belfrom. Tym bardziej nie wypada używać ich w stosunku do osoby, której się na oczy nie widziało. Nie mówiąc już o Twojej propozycji "karmienia wszy". Zastanów się nad tym, proszę.
Po zastanowieniu nic zdrożnego w swoim wpisie nie widzę, to jest zwykły blog, a nie jakieś tam salony.
OdpowiedzUsuńPoza tym sformułowanie "ograniczone horyzonty myślowe" nie należy do szarmanckich, więc zanim zaczniesz kogoś oceniać- spójrz czasem w lustereczko.
czas aby organy stojace na strazy prawa zajelY sie przewalami w lasach panstwowych, dosyc USTAWKA psl -lesnym, np budowie za setki milionow drog w lasach,,,,, gdzie SA samochody terenowe dla obslugi wiez pozarowych??, ROZDMUCHANYM PRZETARGOM NA ,, REMONTY LESNICZOWEK ;;ITP.....
OdpowiedzUsuń