Strony

25 marca 2011

Przerobić Wawel na cegły, przerobić Puszczę na deski...

Pod postem nt. poparcia przez rząd proponowanych zmian w ustawie ukazało się sporo komentarzy i rozwinęła się dyskusja wracająca do kwestii czy samorządy dobrze zrobiły odrzucając umowę dot. Białowieskiego Programu Rozwoju. Przy okazji anonimowi przeciwnicy ekologów próbowali znów przypisać im nieszanowanie ludzi, straszyli utratą pracy przez kilkadziesiąt tysięcy osób (w całym powiecie mieszka ok. 40 tys) sami zresztą nie potrafiąc ukryć negatywnych emocji, przejawiających się w różnych „lekko szyderczych” określeniach i epitetach, i skłonności do posługiwania się agrumentami ad personam. Ale to temat dla psychologa. Udało mi się jednak z tych anonimowych wpisów wyłowić kilka twierdzeń dotyczących meritum i spróbuję to uporządkować dzieląc się swoimi refleksjami.

Zdaniem oponentów samorządowcy dobrze obliczyli, co się im opłaca i zrezygnowali z dotacji, bo straciliby zyski płynące z obecnego stanu rzeczy narażając się na straty! „Co można zrobić za proponowane 100 mln, które późnej topniało do 70 mln? Można maksymalnie kupić 10 willi na Mokotowie i koniec. Co więcej? Co samorządy z taką zawrotną kwotą zrobią?” – pisze kpiąco anonim. Ponieważ wpis jest krotochwilny, tak też odpowiem: Można te 10 willi na Mokotowie wynająć i czerpać z tego wynajmu zyski! (Już wiem – zaraz anonim napisze, że chcę tubylców zdegradować do roli sprzątaczy tych willi, w których będą mieszkać źli panowie z Warszawy, ech te mentalne przyzwyczajenia :). Ale dość żartów, bo nie każdy żarty w regionie lubi. Dalej jednak czytam: „Załóżmy, że samorządy wydadzą jednak te 100 mln, a później co? Zostaną puste kieszenie i nie będzie za co prowadzić konserwacji wybudowanych inwestycji”. Otóż miliony te miały być przeznaczone na przedsięwzięcia ustalone w ramach programu priorytowego przez same gminy. Logika oponenta jest taka, że nie warto niczego budować, remontować, tworzyć infrastruktury za dotacje, bo kiedyś będzie trzeba inwestycje remontować? Jeśli tak, to nie podejmuję się dyskusji z taką logiką, bo najlepiej nie robić nic.
I jeszcze konkretnie o tym, co gminy miały „stracić”: Gmina Białowieża miała „oddać” (piszę w cudzysłowie, bo cały czas chodzi o tereny skarbu państwa, a nie gminy) 4,1 tys ha, z tego 75% istniejących rezerwatów. Gmina Hajnówka 4,4 tys. ha z tego 72% istniejące rezerwaty. Gmina Narewka 3,5 tys ha, z tego 37% rezerwaty. W zamian gminy miały otrzymać 74,8 mln złotych (4,8 w formie pożyczek), PGLP zobowiązywały się do sprzedaży drewna opałowego oraz surowca dla warsztatów mieszkańców gmin w ilości i jakości sprzed powiększenia parku narodowego. Wszyscy pracownicy nadleśnictw mieli zapewnienie zatrudnienia do roku 2015 a mieszkańcy gmin powiatu bezpłatny zbiór jagód, grzybów, ziół i runa leśnego. Zapewniono również, że otulina powiększonego parku będzie wyłącznie w granicach LKP Puszcza Białowieska.
Samorządy ostatecznie się na to wszystko nie zgodziły, pieniędzy nie dostały, za to dostarczyły mocnych argumentów za zmianą ustawy, by w przyszłości móc prowadzić w sprawach najwyższej formy ochrony w Polsce negocjacje a nie handel z gminami. Tę zmianę trzeba wprowadzić, bo obecny zapis jest po prostu niekonstytucyjny i zły z wielu powodów, jak zawsze prawo liberum veta (nie chodzi tylko o Białowieżę), dlatego postawa samorządów bardzo pomogła inicjatorom zmiany. W efekcie resort postanowił wprowadzać zasady gospodarowania, jak w parku narodowym, ograniczyć etat rębny, a organizacje pozarządowe, takie jak Greenpeace postanowiły patrzeć na ręce realizacji tych obietnic. Nic dziwnego, wszak chodzi o Puszczę Białowieską a nie zwykły las gospodarczy.
Zdaniem anonimowego przeciwnika powiększenia parku odbiło by się ono na stratach w takich sektorach: „praca pilarzy, praca zrywkarzy, tartaczki jak ktoś je określił będą miały pod górkę, co za tym idzie budowlanka itd, ci co parkiet i mozaikę podłogowa robią, ci co schody robią, ci co meble kuchenne robią, ci co galanterię różna z drewna wyrabiają, ci co żubry z lipy rzeźbią, ci co drewnem opałowym handlują, przewoźnicy drewna, GRYFSKAND w Hajnówce, LASBUD ze swoją spedycją drewna itd, itp.” Anonim zapomina dodać, że dotychczas tylko ok. 40% pozyskanego drewna z Puszczy pozostawało w regionie. Może więc problem leży nie w ilości wycinanych drzew a dystrybucji? Wracając do wcześniej podanych powierzchni, jakie planowano w porozumieniu przekazać pod park, to nie miałyby one znaczenia, bo przecież są to i tak w większości istniejące rezerwaty. Co więcej, porozumienie zapewniało surowiec dla warsztatów mieszkańców gmin w ilości i jakości sprzed powiększenia parku narodowego! Ale jeśli przyjrzymy się uważnie tym wymienionym przez anonima sektorom (w istocie nie są to sektory) to np. producenci sektora drzewnego kupują od dawna surowiec spoza Puszczy, a surowca do produkcji pamiątek z pewnością by nie zabrakło. Wydaje mi się, że grupą zawodową, która przy powiększeniu parku wymaga osłony są przede wszystkim pracownicy ZULi (nie znam konkretnych danych co do ilości osób). Szkoda, że w negocjacjach, jakie przez lata prowadzili samorządowcy jakoś nic o zabezpieczeniu ich sytuacji finansowej nie słyszałem. Faktycznie, ludzie mieszkający w Puszczy, którzy zainwestowali w narzędzia i pracują w tym lesie powinni mieć zabezpieczenie i pierwszeństwo pracy, gdyby cała Puszcza stała się kiedyś parkiem (ale nie takie powiększenie planował resort). Robiąc społeczny rachunek zysków i strat należałoby przede wszystkim oprzeć się na rzetelnych danych. Warto przypomnieć aktualną strukturę zatrudnienia (hotele w samej tylko Białowieży zatrudniają znacznie więcej ludzi niż wszystkie nadleśnictwa) i tendencje na rynku. Młodzi ludzie od lat wyjeżdżają z Hajnówki, chociaż od lat Hajnówka nie ma parku narodowego, więc nie wyjeżdżają z jego powodu (warto poczytać na jakie 10 zawodów jest największe zapotrzebowanie, a czego tutaj uczymy).
Moim zdaniem chodzi o coś zupełnie innego. Opowiedział mi kiedyś emerytowany leśnik, że kiedy w młodości przyjechał po studiach z grupą absolwentów robić pierwsze plany urządzenia Puszczy, ich profesor po kilku dniach skomentował: „Ten las jest do niczego niepodobny. Najlepiej by go było wyciąć i zasadzić od nowa, zgodnie ze sztuką leśną”. Po latach widzimy już, że ten „niepodobny do niczego las” stanowi o bezcenności Puszczy. Symptomatyczny jest program białoruskiej ONT, zrealizowany podobno wspólnie z hajnowską telewizją kablową i z udziałem lokalnych decydentów. Mój znajomy z TVP skomentował, że ONT jemu też dała zarobić, bo analizując pracę tej stacji prezydenta Białorusi przygotował materiał, jak się uprawia propagandę. Nie chcę tu rozwijać wątku politycznego, są przecież w regionie i zwolennicy polityki wschodniego sąsiada. Program, którego ciąg dalszy wkrótce się ponoć ukaże, pokazuje wręcz podręcznikowo dramat konfliktu świadomości i kultur. Wypowiadający się tam ludzie pewnie wierzą w to, co mówią, co tak filozoficznie wręcz choć groteskowo zabrzmiało: „Na wierszynie derewa żyzni siedit czeławiek a nie kuzaka”. Dla kogoś, kto od dziecka był nauczony, że drewno nie powinno się marnować w lesie a porządek znaczy usuwanie „chwastów”, „walkę ze szkodnikami”, wyasfaltowanie wszystkich dróg; dla kogoś takiego, kto jest przekonany, jak pewne starsze panie z Teremisek, że to one posadziły Puszczę (bo w młodości sadziły las na zrębach w czynie społecznym), dla tych ludzi, którzy są przekonani ze w Białowieskim Parku Narodowym „nic nie ma!”, i nie ma tam po co wchodzić; dla tych wszystkich ludzi – a czasami są celowo utrzymywani w takich przekonaniach – mówienie o ochronie przyrody obraża ich hierarchię wartości, godność nawet. Wtedy padają słowa o niszczeniu narodowości białoruskiej, że w Boga nie wierzymy (wszak powiedziane jest „czyńcie sobie ziemię poddaną”!) i łatwo zasiać gniew i nienawiść do naukowców („terroryzm naukowy”), ekoterrorystow, ekooszołomów, obcych („Jędrzejewscy, Falińscy, Bobiec – przyczyną naszej biedy” – nazwiska naukowców z transparentu manifestacji lokalnej) itp. Dla tych ludzi białoruski gospodarz który wyasfaltował 230 km dróg w Puszczy, zbiera martwe drzewa i pozwala w parku polować dewizowcom, to po prostu dobry gospodarz. Na granicy Unii Europejskiej mamy dziś konflikt, które wybitny naukowiec E. O. Wilson nazwał największym konfliktem naszych czasów; konflikt między kulturą przednaukową (zakorzenioną w tradycji, mitach, plemiennych interesach) a kulturą naukową, która ma służyć ludziom i ekosystemom, bo ich interesy są nierozerwalne.
Janusz Korbel

62 komentarze:

  1. Jaki Wawel na cegły, a Puszczę na deski?

    Czy naprawdę uważacie, że teraźniejszy poziom pozyskani drewna w ilości 48tys m3 grozi Puszczy Białowieskiej? Cała zostanie przerobiona na deski?

    Wpis na temat 10 willi na Mokotowie miał pokazać tylko to, że 70 mln to niezbyt wygórowana kwota.

    Później przytoczyłem natomiast inny przykład, wygranych w LOTTO ,mianowicie że jednorazowa wygrana może obecnie wynosić ponad 20 mln, a więc tyle ile dostałaby np Gmina Białowieża z kontraktu dla puszczy. Można by przy tej okazji napisać równie dobrze, aby Wójtowie zaczęli grać w totka.

    Nie postulowałem też tego, aby nic nie inwestować, bo nie będzie później za co wykonywać remontów. Chodziło mi tu o to, że taki jednorazowy datek nie jest rozwiązaniem, a potrzebne są szersze długoterminowe i długofalowe rozwiązania,które zabezpieczyłyby interesy Gmin na lata tj na czas istnienia BPN na całym terytorium polskiej części Puszczy Białowieskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama prawda o naszej Puszczy i zawirowaniach wokół niej. Tragiczne jest to, że miejscowa ludność ma taki skarb, a tak niską świadomość i wiedzę o nim. A może to brak szacunku? Jest cała masa możliwości czerpania zysków z tego lasu, ale po co uczyć się czegoś nowego, skoro z dziada pradziada rąbali i chcą rąbać dalej. Widzą tylko pieniądz i zyski, które im się odbiera. Jakie płytkie i nudne jest ich życie. Całe szczęście, że są ludzie którym zależy na ochronie Puszczy i walczą o nią zaciekle. Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. 10 willi na Mokotowie to chyba niezla cena za nic. Przypominam tylko, ze Puszcza nie jest wlasnoscia samorzadowa, gminna tylko jest wlasnoscia skarbu panstwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtarzanie dyrdymałów o czekającej kasie (100-75 mln)i niechęci samorządów do jej wykorzystania jest kuriozalnym wywodem JK.
    Owszem na początku ,,negocjacji'' zapaleni wójtowie i starosta Hajnowski uwierzyli w dar jaki niesie im los.Tak.Zupełnie nieprzygotowani rzucali hasła na co tą kasę mogliby przeznaczyć, ale jak przyszło się zmierzyć z rzeczywistością:
    - konkursy na zasadach ogólnych
    - przygotowanie projektów
    - wkład własny
    - tylko projekty prośrodowiskowe
    - 3 letni okres obowiązywania projektu ministra (a procesy przygotowania i uzgodnień inwestycji!)
    To się okazało,że propozycje ministra np. 20 mln dla Gminy Białowieża to gruszki na wierzbie.
    Debilna wypowiedź ministra w audycji radiowej (z Panią Laprus)o tym jak solary do pieców kaflowych będzie sponsorować, lub że z tych dotacji można sponsorować rozwój przedsiębiorstw lokalnych mówi sama za siebie.
    Minister prowadził nieczystą grę, niby rozmawia uzgadnia, a na posiedzeniu komisji senackiej mówi, że rozmowy rozmowami a i tak na reszcie terenów Puszczy, nie przekazanych do Parku, zrobi gospodarkę rezerwatową...
    itd itd..

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się czy kłamiesz świadomie, czy twój wpis odzwierciedla poziom twojej wiedzy na temat Białowieskiego Programu Rozwoju. I nie wiem co gorsze. Konkursy na zasadach ogólnych? To po co gminy ustaliły z ministrem i NFOŚem listę inwestycji w poszczególnych gminach, w pełni zresztą jawną, gdzieś tu nawet na blogu była publikowana?
    A generalnie to o czym tu gadać - już Wyspiański w Weselu doskonale opisał to, co zrobiły samorządy. Parku nie ma, pieniędzy nie ma a etat cięć i tak został zmniejszony trzykrotnie. A można było się zgodzić na park, to by były pieniądze i argumenty za tym, żeby etatu tak radykalnie nie zmniejszać. A tak samorządy same, mówiąc obrazowo, tyłek do kopniaka wystawiły. I wsprawie zmniejszenia etatów i zmiany ustawy. Ale żeby to zrozumieć, trzeba umieć patrzeć do przpdu dalej niż do najbliższych wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Poczytaj ignorancie na jakich zasadach działa NFOŚ i jakie warunki trzeba spełnić aby się ubiegać o środki.
    Nic do tego nie ma BPR - deklaracje ,,dobrej woli'' to nie procedury!

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy z 25 marca 2011 17:06, nie wiem komu odpowiadasz. Ludzie podpisujecie się jakoś, aby można lepiej Was zrozumienić!

    Pozdrawiam,
    Leśnik_1

    OdpowiedzUsuń
  8. Poczytaj sobie na stronie WFOŚ BIAŁYSTOK, ,,Prioretytowy program...'' jak cholera...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludzie!

    W przyrodzie nic nie ginie, jeśli zabraknie w Puszczy Białowieskiej cenniejszego drewna, to się dotnie gdzie indziej.

    Mamy epokę globalizacje przecież.

    Jakie piękne dęby są teraz wycinane na Ukrainie, czy w Obwodzie Kaliningradzkim i jadą do Polski.
    A modrzew z Rosyjskiej tajgi transportowany przez PKP - przepiękny materiał na domek letniskowy.

    Ale polscy bojownicy spod znaku zielonego sztandaru mają to w nosie, ważne że Puszcza Białowieska będzie uratowana z rąk tych grabieżców leśników.

    Najważniejsze, że tu w Polsce, w Puszczy Białowieskiej zapewniono tak wiele martwego drewna, pożywki dla cennych, może jaszcze nieodkrytych organizmów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo to jest głęboka ekologia właśnie, głęboka tu ale za płotem już płytka...

    OdpowiedzUsuń
  11. Odwróćmy panowie wasze rozumowanie. Czyli co - tam ekologi mają chronić, a tu dalej będzicie rżnąć w najlepsze. I to już nie jest hipokryzja?
    Trzymajmy się tematu dyskusji - a ten jest jeden Puszcza Białowieska. Boli was co się dzieje w tajdze czy Amazonii? To zacznijcie o to walczyć. Nikt wam nie broni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Problem w tym że w Tajdze czy
    Amazonii prowadzi się w lasach gospodarkę rabunkowo- plądrowniczą, a w Puszczy Białowieskiej natomiast- racjonalną i to opartą na ideach zrównoważonego rozwoju.

    To z tamtymi patologiami powinniśmy walczyć, a nie tu skazywać las na pohybel.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zrównoważony rozwój = ściąć drzewo i mieć drzewo = absurd; to tak ja z tym debilnym pojęciem kompensacji, którym mamiono podczas 'rospudy' - równoważyć/kompensować to sobie można drzewka w alejce a nie ekosystemy

    OdpowiedzUsuń
  14. Problem w tym, że w tak małym i specyficznym ekosystemie jak Puszcza Białowieska wasza "racjonalna i oparta na ideach zrównoważonego rozwoju" gospodarka (ciekawe według czyjej definicji; pewnie tej, wg. której rozwój jest najważniejszy i jemu należy wszystko podporządkować) jest w istocie gospodarką rabunkowo-plądrowniczą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szanowny polemisto z 12:53 (przepraszam, że teraz: z powodu pracy rzadko zaglądam na bloga), oczywiście, że Puszcza nie jest przerabiana (cała) na deski! Tytuł postu to licentia poetica, odwołująca się do znanego eseju Miłosza – tytuły mają to do siebie, że mają przyciągnąć uwagę, a treść jest w artykule. Myślę, że aktualnie gospodarka w Puszczy jest mniej inwazyjna niż dawniej, choć jest dużo nowych zagrożeń, a ponieważ my – ludzie mamy skłonność do eskalowania złych zachowań, warto patrzeć na ręce w każdej dziedzinie, także leśnej. Natomiast kompletnie nie rozumiem sformułowania, ze potrzebne są specjalne programy na czas istnienia BPN. To co, BPN jest jakimś zagrożeniem? Z pracy prof. Żylicza wynika, że wręcz odwrotnie, że ludzie są gotowi dawać pieniądze dla wartości z nim związanych. Nie będę się spierał, bo nie dysponuję twardymi danymi, ale może warto by było przeprowadzić badania ile z parku płynie korzyści dla mieszkańców regionu, a ile utrudnień i strat (nie na temat opinii, ale konkretów). W opracowaniu UE nt. środowiska (E.Environment) podaje się, że parki narodowe są jednymi z najlepszych marek i przyczyniają się do rozwoju zrównoważonego regionow.

    OdpowiedzUsuń
  16. ZAPRASZAM DO MERITUM...
    Poczytajcie o programie białowieskim wiszącym na stronie WFOŚ Białystok...
    Panowie Lesza - wklejcie ten program - to pogadamy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Gospodarka rabunkowo-plądrownicza ,jak wiesz pewnie, polega na tym,że wycina się wszystko w pień i tak pozostawia,nie dbając już o nic.

    Natomiast racjonalna gospodarka leśna oparta na ideach zrównoważonego rozwoju polega na tym, że owszem pozyskuje się drewno, ale umiarkowanie i na ściśle określonych zasadach, w ten sposób aby las pozostawić co najmniej w niepogorszonym stanie tj stosuje się naturalne sposoby odnowienia lasu, wprowadzając też sztucznie do ekosystemu leśnego gatunki których brakuje. Dąży się przy tym do utrzymania, przy tym, jak największej bioróżnorodności.

    No i macie tu trochę wykładu z ekologicznych podstaw hodowli lasu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostatniej chwili...
    Czy to prawda, że Pan AJK uczy przyszłych leśników pracy w Hajnówce?

    To konformizm? czy nonkonformizm?

    OdpowiedzUsuń
  19. >JK pisze...
    Szanowny polemisto z 12:53<

    Mówiliśmy wcześniej o lękach lokalnego społeczeństwa (w szerszym pojęciu Gmin puszczańskich)przed poszerzeniem BPN na całość obszaru Puszczy.

    Moja dygresja, której Pan nie zrozumiał odnosiła się do tego właśnie, skoro ludzie ci mają takie obawy to należy wprowadzić takie mechanizmy, aby te lęki wyeliminować.
    Rozwiązania zapewniające godziwy byt tych ludzi, możliwość zarobkowania.

    Tylko nie piszcie mi tu o obsłudze ruchu turystycznego, agroturystyce itp bo to sprawdziło się być może, ale tylko w Białowieży,a gdzie indziej to już nie za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ideały ideałami , a żyć trzeba !

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak na marginesie to czy moglibyście wymienić na inną, tą fotkę Czesława Miłosza na pierwszej stronie bloga?

    Bo gdy otwieram Waszego bloga to przez to zdjęcie jakichś leków dostaję , Miłosz na nim wygląda strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak na marginesie ... pierwszy wersalik ,,czym jest głęboka ekologia''
    jest śmieciem (z polskiego)...
    Może wystarczy informacja ze strony PNRWI ?
    LINK i jest OK.
    promujmy język polski...

    OdpowiedzUsuń
  23. anon z 22:15 - ale o co ci chodzi, bo ja nic nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  24. Każdemu obywatelowi powiatu hajnowskiego, który tam na stałe mieszka proponuję dać z ZUS-u po 3000 netto dożywotniej rekompensaty w zamian za zgodę na poszerzenie BPN.

    i będzie spokój, i obustronna aprobata.
    I wszystkie polskie cwaniaki zrobią sobie tam meldunek.

    OdpowiedzUsuń
  25. Co, znowu nas chcą warszawiaki wykiwać? Dożywotnio, a co będzie potem? Tu trzeba długofalowego planu!

    OdpowiedzUsuń
  26. dożywotnio i wraz z możliwością dziedziczenia takie renty przez dzieci, wnuki itp

    Posiadanie nr rejestracyjnego samochodu zaczynającego się od BHA było by w cenie.

    OdpowiedzUsuń
  27. aby zawęzić grono beneficjentów takowej renciny należałoby ja wypłacać tylko obywatelom powiatu hajnowskiego którzy jednocześnie się na jego terenie urodzili.

    Wszyscy przyjezdni, doszywani obywatele gmin puszczańskich byliby wykluczeni.

    OdpowiedzUsuń
  28. No i jak widać odpowiednia ustawa gotowa!

    I też nie będzie miała bezpośredniego wpływu na rynek pracy,konkurencyjność gospodarki i in. wymieniane w stanowisku Rady Ministrów wobec nowej ustawy...

    Teraz wystarczy zebrać min. 100tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy i gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  29. Obejrzałem, dopiero teraz ,na You Tube filmik z A.Wajrakiem, filmik promujący kampanię "oddajcie parki narodowi" czyli akcje zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą, którą tu omawiamy.

    A.Wajrak przedstawił tam ciekawe przyrównanie Puszczy Białowieskiej do Stoczni Gdańskiej, czy Stoczni w Gdyni, czy KGHM Polska Miedź, oczywiście było to w kontekście własności społecznej , ponieważ wszystkie wymienione dobra są wspólną własnością narodu, a nie jest tak że PB należy tylko do tamtejszych Samorządów.

    Nie wiem czy to najbardziej właściwa droga jaką powinna iść Puszcza Białowieska, skoro za przykład podaje się stocznie... Gdzie one są teraz?

    Czy przypadkiem ta kampania promowana przez Pana Wajraka nie jest wstępem do rozwalenia w miarę sprawie funkcjonującego organizmu?

    CZY NIE JEST TO WSTĘP DO PRYWATYZACJI PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ?

    Park Narodowy, na tej drodze, będzie tylko przystankiem do Jej prywatyzacji.

    OdpowiedzUsuń
  30. "Park Narodowy, na tej drodze, będzie tylko przystankiem do Jej prywatyzacji."

    człowieku, co ty za demagogie siejesz, weź ty się lepiej za pisanie scenariuszy do filmów sensacyjnych

    OdpowiedzUsuń
  31. No trzeba rozpatrzyć wszystkie możliwości.
    Uważaj,bo może kiedyś stanie się tak jak napisałem?
    Wtedy odgrzebiesz ten wpis i powiesz, o rzeczywiście ten człowiek miał jednak rację.

    OdpowiedzUsuń
  32. fragment konstytucji RP

    Art. 74.

    1. Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.

    2. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych.

    3. Każdy ma prawo do informacji o stanie i ochronie środowiska.

    4. Władze publiczne wspierają działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy stanu środowiska.

    W związku z powyższymi zapisami mam kilka pytań:

    ad1
    Czy LP prowadzą na terenie Białowieskiej Puszczy działania zagrażające bezpieczeństwu ekologicznemu współczesnemu i następnym pokoleniom?

    ad2
    Czy LP na terenie PB nie wywiązują się z obowiązku ochrony środowiska?

    ad3
    Czy LP nie udzielają informacji o stanie i ochronie środowiska?

    ad4
    Czy powiększenie BPN na całe terytorium BP poprawi stan ochrony środowiska?

    Moim zdaniem na wszystkie te pytania jest jedna odpowiedź>": nie

    LP nie są organizacją przestępczą i nie działają na niczyją szkodę, dobrze zabezpieczają interesy RP w zakresie ochrony środowiska na obszarach jakimi administrują, w tym również na części obszaru Puszczy Białowieskiej nad którą sprawują nadzór.

    Skoro padają oskarżenia na LP ze strony organizacji ekologicznych, to trzeba najpierw ta przestępczą działalność udowodnić.Czego w moim przekonaniu nie uczyniono.

    OdpowiedzUsuń
  33. Kolego z 15:19 chcesz sprowadzić spór o powiększenie parku do konfliktu z LP. To nonsens. Jest dużo powodów dla których różne środowiska, w tym wszystkie przyrodnicze gremia naukowe, od wielu lat domagają się, żeby całą puszczę objąć parkiem narodowym. LP za to uparcie nie chcą się na to zgodzić wspierając lub inicjując sprzeciwy lokalne, atakując naukowców spoza LP i ekologów uczestnicząc w różnych propagandowych akcjach i programach jak ten białoruski. W rezultacie zwolennicy powiększenia parku zaczynają sięgać po argumenty pokazujące, że obecna gospodarka nie gwarantuje zachowania największych wartości przyrodniczych Puszczy. A jest co pokazywać. Bo zupełnie inne są cele parku a inne gospodarstwa leśnego. Nikt nie zarzuca LP że są organizacją przestępczą, nikt nie chce krytykować generalnie LP, co więcej za wiele rzeczy można je chwalić i dziwię się, że LP upierają się tak przeciw dążeniom popieranym przez setki tysięcy Polaków i gremia naukowe, zamiast oddać tę puszczę pod park i zyskać powszechne poparcie.

    OdpowiedzUsuń
  34. Spierał bym się z tym tak wielkim rzekomym poparciem społeczeństwa dla utworzenia Parku w całej P.B.

    To, że zgromadzono 250 000 podpisów pod inicjatywą ustawodawczą nie oznacza wcale, że większość z 38mln Polaków jest też za takim rozwiązaniem.

    Jedynym obiektywnym miernikiem było by referendum przeprowadzone w całym kraju.

    Więc nie rzuca Pan tak demagogicznych stwierdzeń że wszyscy są ZA, to jest na razie jedynie 250tys osób.

    OdpowiedzUsuń
  35. od tego mamy rządzących żeby rządzili a nie po to by przeprowadzali referenda; gdyby zapytać polaków czy wprowadzić karę śmierci albo czy wyrzucić z kraju wszystkich cyganów to z pewnością większość była by za - szanowny Pan nie rozumie czym jest demokracja.

    Zgodnie z takim rozumowaniem można by zapytać także czy od dzisiaj słońce ma się kręcić wokół ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  36. do anonim z 16:43

    Ale żeś Pan strzelił, jak kulą w płot.

    To niedorzeczne co Pan tu teraz napisał.

    Więc wg Pana demokracja nie jest ustrojem w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli?

    Gratuluję wiedzy!

    OdpowiedzUsuń
  37. Autorze z 16:58 - przecież anon z 16:43 napisał po prostu że żyjemy w demokracji pośredniej - przedstawicielskiej, a nie bezpośredniej. Rządzący nie mają przeprowadzać ogólnych głosowań, poza wyjątkowymi sytuacjami, a parki narodowe na pewno do takich nie należą. Społeczeństwo wpływa na politykę przez wybór elit, a nie przez nieustanne referenda (te są możliwe ewentualnie w bardzo małych krajach). Demokracja nie oznacza bezwzględnych rządów/decyzji większości, choć jest ustrojem oddającym władzę w ręce społeczeństwa, ale przez światłych przedstawicieli. Własnie obywatelskie inicjatywy temu służą. Jak się nie podoba inicjatywa która zyskała ćwierć miliona głosów to nikt nie zabrania podjąć inicjatywy przeciwnej wprowadzający hweto i zebrać może więcej głosów :)

    OdpowiedzUsuń
  38. mnie zastanawia jedno. skoro lasy tak dbają o puszczę, to dlaczego na ostatnio wydanych mapach pokazują prawie wyłącznie zdjęcia z bardzo naturalnie wyglądającymi fragmentami lasu? a nie było pokazanych lasów gdzie rzeczywiście leśnik "jest Panem życia i śmierci"??? i nie chodzi tu mi o typowe monokultury.

    OdpowiedzUsuń
  39. Zgadzam się z postem powyżej, brakuje tu konsekwencji. Przecież zwolennicy powiększenia PN nie postulują niczego nowego, tak się robi i zarabia na całym swiecie (nie tylko w Yellow Stone). Ochrona się może opłacać, warto zerknąć tutaj na dobre 'best-practise' i promocję regionu. Bo na razie las poza Parkiem Narodowym może w wielu miejscach odstraszać turystów, którzy przyjechali tu przyciągnięci mitem pierwotnej puszczy. A to turysta jest najlepszą promocją walorów gmin i forpocztą jej zalet na zewnątrz. I zdrugiej strony, zawiedziony turysta może skutecznie zniechęcać do ponownego przyjazdu.

    Polecam http://www.tvp.pl/wiedza/przyroda/100-tysiecy-bocianow/wideo/zyski-z-natury-odc-69/1815465

    KJ

    OdpowiedzUsuń
  40. Pouczający ten program z Austrii, ale jak zupełnie inaczej tam się rozmawia! Ciekawe, jak by oni zareagowali na program białoruskiej i hajnowskiej telewizji? Może Austriaków zaprosić do prowadzenia negocjacji? :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Warto sięgnąć do zagranicznych filmów i publikacji pokazujących, że można myśleć inaczej. Pomysł, żeby zaprosić kogoś z zewnątrz, z doświadczeniem i potwierdzonym autorytetem uważam za znakomity.
    Wynika to poniekąd z naszych narodowych kompleksów, o czym można by długo.

    Na marginesie, czy ktoś widział w telewizji bardzo dobry dokumentalny film o Puszczy Białowieskiej (ja przyjechałem do PB po obejrzeniu 100 tys. bocianów). Prosiłbym o tytuły.

    OdpowiedzUsuń
  42. "Ludzie przekonali się, że ochrona przyrody nie jest zagrożeniem dla ich interesów. Przyrodnicy nauczyli się też, że spoleczności lokalne mają też swoją racje, które trzeba szanować".
    Warto przytoczyć tu wypowiedź na końcu filmu z linku powyżej.
    "Za tworzeniem sieci ochrony Natura 2000 stała potężna informacja a potem szeroka dyskusja na poziomie gmin, a także negocjacje z grupami interesu, jak rolnicy, myśliwy, czy leśnicy".
    I nie wskazywałbym na konkrety, co pewien styl myślenia i działania. Zwłaszcza, że projektowana zmiana w ustawie dot. parków narodowych, do takiej dyskusji i poszukiwania kompromisu w końcu zmusza, ale już na równych szansach. Czy uda się ten kompromis osiągnąć w przypadku PB?

    "Czemu miałoby się nie udac i w Polsce?". No właśnie czemu?

    KJ

    OdpowiedzUsuń
  43. do anonima z 19:49
    Wszystko to jasne drogi Panie, wskazałem tylko żebyście tak kategoryczne nie epatowali stwierdzeniami o tym, że większość obywateli Polski uprawnionych do głosowania jest na pewnio za zmianą ustawy.

    To świadczy tylko o tym że 250tys jest za, a reszta to wielka niewiadoma.

    Poza tym jeśli partie obecne teraz w Sejmie nie narzucą dyscypliny partyjnej podczas głosowania nad tą ustawą to może być jeszcze różnie.

    OdpowiedzUsuń
  44. >A to turysta jest najlepszą promocją walorów gmin i forpocztą jej zalet na zewnątrz. I zdrugiej strony, zawiedziony turysta może skutecznie zniechęcać do ponownego przyjazdu.>

    Fajne to wszystko co tu napisano ale czy wiecie że najwięcej turystów przyjeżdżało do Białowieży w latach 70 tych, a nie teraz?
    Jest baza noclegowa spora, świetne muzeum, BPN poszerzony w 1996r. i co?
    Największy ruch w biznesie turyst. w B -ży jest tylko w długi majowy weekend, kiedy to warszawka się tam zwala, ochla się taki alkoholu i na kacu rusza na podbój Puszczy.

    OdpowiedzUsuń
  45. Skoro myślicie że powiększenia BPN spowoduje zwiększenie napływu turystów, to zapewniam że się mylicie, nic się radykalnie w tym względzie nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  46. "czy wiecie że najwięcej turystów przyjeżdżało do Białowieży w latach 70 tych, a nie teraz?"

    co ty za głupoty wypisujesz? W latach 70. nie mieliby nawet gdzie przenocować, bo były dwa hotele mniejsze niż jedna Zubrówka dzisiaj. Może jeszcze w okresie przedwojenny, co? Podobnie jak ci skacowani wędrowcy po Puszczy - to jakieś wymysły chorej wyobraźni. W parku możesz się dowiedzieć ile biletów sprzedawano w różnych latach.

    OdpowiedzUsuń
  47. te dane z lat 70tych zaczerpnąłem od jednego z najbardziej rzetelnych przewodników PTTK z Białowieży, więc może sam byś to sprawdził zamiast tu rzucać nie sprawdzone informacje.

    A co do skacowanych wędrowców to sam widziałem skalę tego zjawiska, puszka browara w dłoni plus parę na dalsza drogę w plecaczku i hajda do lasa na rower, pieszo czy bryczką.

    OdpowiedzUsuń
  48. A na Żubrówkę teraz to by Cię stać nie było pewno 250zł za dobę.

    OdpowiedzUsuń
  49. Z tą dużą liczbą turystów odwiedzających Puszczę Białowieską w latach 70tych to prawda jest, z tym że kolega anonim z 00:32 nie dodał,że wynikało to z dużej liczby, przede wszystkim, wycieczek szkolnych oraz tzw wycieczek zakładowych. Pamiętajcie,że to były lata panowania Gierka i tak się wtedy uprawiało turystykę.

    OdpowiedzUsuń
  50. Widzimy więc, że nawet nie dysponujemy rzetelną informacją nt. rozwoju turystyki okazjonalnej i pobytowej (może są takie badania?). Bo cóż to za argument, że tak powiedział doświadczony przewodnik, czy, że coś widać "gołym okiem"? Z pewnością "turystyka" polegająca na przywożeniu autobusami wycieczek zakładowych i szkolnych, na kilka godzin, jest nieporównywalna do turystyki indywidualnej, nawet jednodniowej. W publikacji Dancee z 2001 roku czytamy, że Puszczę odwiedza rocznie ok. 100 tys. turystów. Rąkowski w r.2004 pisze już o 120 tys. Po dziesięciu latach podaje się już liczbę 200 tys. Ilość miejsc hotelowych i kwater wzrosła niewątpliwie i to znacznie (dotyczy to także drobnego handlu punktów gastronomicznych). W przeciwieństwie do lat 70. kiedy "wycieczki zakładowe" były efektem polityki, mamy dzisiaj wolny rynek i on kształtuje usługi, inwestycje itd. Nowe formy przyjęła turystyka przyrodnicza (np. uczestnicy summerschool też przebywają w Białowieży i korzystają z usług), kulturowa (praktycznie nieistniejąca w latach 70. Rozwinęła się też całoroczna turystyka biznesowa i konferencyjna - jej służą hotele o wysokim standardzie w Białowieży. Nie ulega wątpliwości, w Białowieży obserwujemy duży rozwój związany z turystyką. Negowanie tego jest niepoważne. Chyba nie dysponujemy danymi? Ciekawe, czy są jakieś badania na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
  51. zapomniałem jeszcze dodać, że w artykule reklamującym Białowieżę, z roku przed wojną mowa jest, że odwiedza ją nawet (!) 15 tys turystów rocznie!..

    OdpowiedzUsuń
  52. Oj tam Zakopanego to z Białowieży nie będzie.Nie łudźcie się.

    OdpowiedzUsuń
  53. >Chyba nie dysponujemy danymi? Ciekawe, czy są jakieś badania na ten temat? >

    Może by tak, w końcu, Pracownia na Rzecz ... lub GP zrobiły wreszcie coś pożytecznego dla ludzi i przeprowadziły takie badania?

    OdpowiedzUsuń
  54. >Oj tam Zakopanego to z Białowieży nie będzie.Nie łudźcie się<
    I całe szczęście! Myślę, że nawet najzagorzalsi zwolennicy rozwoju Białowieży nie chcieliby, żeby zamieniła się w Zakopane.

    OdpowiedzUsuń
  55. >I całe szczęście! Myślę, że nawet najzagorzalsi zwolennicy rozwoju Białowieży nie chcieliby, żeby zamieniła się w Zakopane. <

    Dutki to białowieżanie lubią ponad wszystko, nic by nie mieli naprzeciw temu, aby do nich szeroką rzeką płynęły.

    OdpowiedzUsuń
  56. Przytoczę tu cytat z forum Kuriera Porannego, z którym się tez zgadzam.

    Ciekaw jestem co czytelnicy tego bloga na to?

    oto on

    "Tylko przy drodze z Hajnówki do Białowieży trzeba zabrać szkaradne zakornikowane świerki albo wciągnąć je wgłąb lasu bo widać że są ścięte a to sugeruje że puszczę się tnie bez opamiętania.Nikt zza granicy jadący szosą nie rozumie że wycięto je ze względów bezpieczeństwa. "

    OdpowiedzUsuń
  57. Tak na marginesie czy ekolodzy mają zamiar wchodzić w jakiekolwiek negocjacje z funkcjonariuszem SB, czyli naszym szanownym starostą (i nie rok, i nie dwa, ale dwadzieścia?) Bo wydawało mi się, że z pewnymi ludźmi nie wypada się zadawać, nawet jak wybrał ich tzw. LUD. I jeszcze Gazeta Wyborcza w tym wszystkim. Zapytam wprost- nie czujecie odrazy? W każdym innym powiecie taka osoba byłaby persona non grata...

    OdpowiedzUsuń
  58. Drzewa kornikowe trzeba ścinać bo kornik boi się wysokości i lepiej żeruje na leżącym!

    Nie wolno też wywozić takiego drewna z lasu bo korniki będą mieć rozdzielone rodziny a tego Unia zabrania.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dokładnie jest tak jak anoda cytuje i to dzięki komu, ano dzięki takim organizacjom jak Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, jak Greenpeace.

    To oni nawet tu na tym forum szczycą się tym że wywalczyli zakaz wycinania świerków w rez. krajobrazowym.

    I co się stało? Ano przyjeżdżający turyści nieświadomi niczego myślą ze rabunek Puszczy nadal trwa, a to tylko wycinka ze względów bezpieczeństwa.

    Ha Ha Ha, niezły kabaret się zrobił Panowie !

    Może by tak postawić jakąś budkę z informacją na wjeździe do Puszczy, ze szlabanem, po to żeby zatrzymywał samochody z turystami i każdemu z pasażerów tłumaczył,że tę św wycięto tylko ze względów bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  60. Jedno pytanie- jakie jest stanowisko Pana Senatora wobec nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, a także poszerzenia BPN. Umie Pan jasno odpowiedzieć. No nie wierzę, że nikt z Pana sztabu nie zagląda na forum. Przecież ORMO- czuwa...:

    OdpowiedzUsuń
  61. Cóż, wszystko przez te organizacje :), jak ten las wygląda! Ale dzięki temu mogą powstawać takie propagandowe programy jak białoruskiej ONT i już się stały przykładem analizy jak się miesza ludziom w głowach :).. A czy wiecie, jak się w podobnych sytuacjach, gdy drzewa zagrażały upadkiem na drogę, postępuje w niektórych krajach? Stosuje się odciągi z ręcznym blokiem i kładzie drzewa w odpowiednim kierunku. Powstają przy tym wykroty lub drzewa się łamią. W ten sposób naśladuje się naturę i nie ma śladów po pracy piły. Pewnie w Polsce to jednak za trudne. W jednym rezerwacie widziałem, jak takie prace wykonywali wolontariusze i bezrobotni przy pomocy kilku instruktorów z ngo. Ale ci kapitaliści to w ogóle mają dziwne pomysły i Unia na to pozwoliła!

    OdpowiedzUsuń
  62. do JK z 23 11
    Tak pewnie to prawda jest,co jednak nie zmienia faktu,że mamy tu i teraz piękną wizytówkę Puszczy Białowieskiej i to w takim miejscu, że każdy turysta widzi kupę pościnanych piłą św w całej ich "okazałości".

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.