do lokalnych grup interesu. Możemy być sobą i stawać w obronie wartości.
Taką społeczną akcją było zbieranie podpisów pod hasłem "Oddajcie parki
narodowi". I wygraliśmy, zebraliśmy więcej podpisów z wymaganymi peselami
niż instytucje państwowe pod swoimi kampaniami. Dzisiaj znacznie ponad 200
000 podpisów pod projektem zmiany ustawy i odebraniu prawa weta samorzadów w
sprawach ochrony przyrody trafiło do marszałka Sejmu. Jesteśmy
społeczeństwem obywatelskim! Dziękujemy wszystkim, którzy czują się
obywatelami wspólnej sprawy!
Budujący widok. Jestem bardzo zainteresowana, o czym marszałek Schetyna mówił do mikrofonu, czy mozna to gdzies usłyszec?
OdpowiedzUsuńz tego co ja wiem, to mówił, że sprawa jest wielowymiarowa...
OdpowiedzUsuńto pokażmy mu, że wymiar jest tylko jeden, bo z przyrody nie da się uciec
OdpowiedzUsuńwłaśnie przyszedł mail, że mamy 223000 podpisów! Wspaniale, to naprwdę wielki sukces. To znaczy, że wielka ilość ludzi chce ochrony przyrody! Z takim poparciem społeczym moźemy sie domagac prawdziwej ochrony!
OdpowiedzUsuńCzad, tyle podpisów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kuba
A jak wygląda rozkład na poszczególne źródła ?
OdpowiedzUsuńBo z wcześniejszych ogólnodostępnych szczątkowych i częściowo nieaktualizowanych danych wynikało że:
110 tys. (55%) - Greenpeace i osoby tam wysyłające
90 tys (45%) - wszystkie pozostałe źródła, w tym wszystkie pozostałe organizacje razem wzięte, np.:
- 15.198 tys (8%) - Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot (PnrWI)
- 10.3 tys (5%) - OTOP
Wśród tych pozostałych jest też na przykład licząca podobno ok. 230 tys członków (a nawet do 400 tys wg niektórych źródeł) Liga Ochrony Przyrody (LOP).
LOP jest fasadową marionetkową organizacją Lasów Państwowych dorabiającą im ochroniarską twarz i dlatego prawdopoodobnie jej zarząd w swoich szeregach zataił informację o zbieraniu podpisów. Bo na pewno większość by podpisała lub zbierała podpisy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie rozbijajmy tego na organizacje - ogromną robotę zrobił Greenpeace (choć mnóstwo ludzi pracowało dla nich poza związkiem z organizacjami), wiele pracy innych organizacji ekologicznych jak wymieniana Pracownia, a o LOP zamilczmy, bo to organizacja kierowana przez leśnika uprawiającego proleśniczą i antyekologiczną (w znaczeniu ruchu ekologicznego) propagandę. Czasy peerelu dawno minęły i takie organizacje są już trochę poza głównym nurtem społecznym. Nic dziwnego, że LOP nie uczestniczył w zbieraniu podpisów. Ale może i ta organizacja weźmie sprawy w swoje ręce? :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy pisze... 9 listopada 2010 22:17
OdpowiedzUsuńo LOP zamilczmy, bo to organizacja kierowana przez leśnika uprawiającego proleśniczą i antyekologiczną (w znaczeniu ruchu ekologicznego) propagandę.
Bycie leśnikiem samo w sobie niczego nie przesądza. Chodzi o to że jest to manipulator Lasów Państwowych. Chociaż w terenie LOP często broni przyrody.
Dawno temu w wieku szkolnym do LOP należeli wszyscy, którzy interesowali się przyrodą. Teraz być może też jest tam dużo nieletnich osób. Ale mogli na przykład zanieść to do rodziców.
Szkoda że organizacja z taką historią opanowali ludzie, z którymi przedwojenna LOP walczyła. I zawsze chwalą się, że jest to najstarsza organizacja ekologiczna w Polsce, co w podtekście ma sugerować, że są jakimiś guru od ochrony przyrody, lepszymi od pozostałych organizacji. Podczas gdy jest to jeden wielki wstyd. Na poziomie ich władz oczywiście.
trzeba zweryfikować podpisy czy aby składający je nie byli pod wpływem dopalaczy
OdpowiedzUsuńNo. Gdyby taką weryfikację z alkomatem przeprowadzić w gminach puszczy białowieskiej, to połowę lokalnych "elyt", zwłaszcza w samorządach, trzeba by pędem na izbę. W Lasach zresztą też parę przypadków permanentnie "dopalonych" wspomagaczem zbożowym by się znalazło.
OdpowiedzUsuńA ilu na gazie chodzi na polowania i im to na sucho uchodzi?
OdpowiedzUsuń@08.25 Nie martw się, ratowanie puszczy białowieskiej daje większego kopa niż dopalacze.
Pozdrawiam
Kuba
Ciekaw jestem ilu ludzi jest przeciwnych tego rodzaju pomysłom. Cały czas ktoś tutaj nawiązuje do poprzedniej epoki, a to zdaje się w tamtym ustroju decydować miał lud. Gdyby z taką pompą ktoś zabrał się za zbieranie podpisów pod projektem odsuwającym Greenpeace od polityki wynik byłby podobny - mój głos już by mieli :)
OdpowiedzUsuńNa razie to zdecydowała klika sprawująca władzę, nie odróżniająca elementarnych gatunków zwierząt i roślin. Właśnie dokładnie jak w tamtym ustroju. Konfliktując przy tym cynicznie "lud" wokół Puszczy.
OdpowiedzUsuńA Puszcza Białowieska byłaby unikalna nawet gdyby prawie nikt tak nie uważał. To nie plebiscyt ani wybory. Ekolodzy zbierali podpisy, bo ta sama klika wciąż nie chce sama zmienić prawa które sama dla siebie stworzyła. I dlatego próbują zrobić za nią to co jest jej obowiązkiem.
"Gdyby z taką pompą ktoś zabrał się za zbieranie podpisów pod projektem odsuwającym Greenpeace od polityki wynik byłby podobny - mój głos już by mieli :)" - własnie o to chodzi ktosiu, czyli zacznij zbierać podpisy i zbierz w dwa miesiące 230 tys przeciw Greenpeace lub przeciw parkom narodowym :)
OdpowiedzUsuńPoprawka - 240 tys. - się dziś okazało :-)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda że w czasach Galla Anonima nie było tak wielu Anonimowych jak wśród komentujących na tym forum, bo może więcej by było wiadomo o historii Puszczy Białowieskiej.
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkim podpisanym.
OdpowiedzUsuńJak powstanie rezerwat na terenie całej puszczy Białowieskiej,dojadą do rogatek Hajnówki zapłacą myto i do woli będą oddychać leśnym powietrzem po 5 $ za dobę.To się nazywa EKOLOGIA.Ekolodzy będą wreszcie mieli całą puszcze dla siebie, bez pałętających się wszędzie turystów.Jeszcze raz gratulacje kręcenia bicza na siebie samych.
"Prawo weta" przypisane samorządom w ustawie o ochronie przyrody było swoistą reakcją na pomijanie, a często lekceważenie ich opinii w w sprawie Puszczy. Dziś wśród najaktywniejszych zwolenników usunięcia powyższej regulacji są Ci, którzy swoim postępowaniem do tego doprowadzili. Warto o tym pamiętać, aby do takich błędów nie dochodziło.
OdpowiedzUsuń"Mysz leśna" pisze, że przedwojenna LOP walczyła z leśnikami, a było dokładnie odwrotnie. I to jest właśnie propaganda.
OdpowiedzUsuńTworzenie rezerwatów oraz parków narodowych jako samodzielnych "jednostek organizacyjnych szczególnych" nastąpiło w ramach administracji lasów państwowych i oparte było na rozporządzeniach o państwowym gospodarstwie leśnym. W ten sposób powstały zaczątki przyszłych parków narodowych: Leśnictwo Rezerwat w Puszczy Białowieskiej (1921 r.); Leśnictwo Pienińskie (1921 r.); Nadleśnictwo Św. Katarzyna (1932r.)
Leśnicy czy raczej myśliwi uratowali żubra, ale utworzenie Leśnictwa Rezerwat w Puszczy Białowieskiej zostało wymuszone przez Szafera i spółkę. Leśnictwo i park potem były traktowane przez Lasy Państwowe jako źródło zarazy i przypominały coś w rodzaju oblężonej twierdzy.
OdpowiedzUsuń