Żeby projekt zmiany ustawy o ochronie przyrody, by prawo weta samorządów w
sprawach parków narodowych zamienić na konsultacje i by dyrektorzy parków
nie mogli być odwoływani na telefon ministra, mógł trafić do Sejmu
potrzebowaliśmy 100 000 podpisów obywateli. Czy wiecie, że mamy już okolo
200 000 podpisów pod inicjatywą obywatelską?! Informuje o tym pełnomocnik
komitetu obywatelskiego Mariusz Duchewicz. Dziekujemy tym tysiącom
obywateli, którzy zbierali podpisy i składali je na różnych listach, różnych
organizacji działających w ramach koalicji "Oddajcie parki narodowi". Jest
to tym większy sukces, ze nie zbieraliśmy podpisów w kościołach i cerkwiach,
nie mieliśmy struktur społecznych, nie mieliśmy poparcia politycznego czy
medialnego. Pokazaliśmy, że jest możliwy oddolny ruch spoleczny, ze hasło
"Ty decydujesz!" znaczy coś dla wielu obywateli. Jeszcze jutro będą
napływały kolejne listy z podpisami wysyłane z różnych miejsc Polski pocztą
kurierską. Podpisy trafią teraz do Marszałka Sejmu, razem z projektem zmiany
w ustawie. W najblizszym czasie podamy także na naszym blogu oświadczenie
Komitetu Obywatelskiego.
Brawo, jest nas więcej niż myśleliśmy.
OdpowiedzUsuńJa osobiście zebrałam ok 1000 - ale pytanie się pojawia CZEMU przy ok 3,5 tys. organizacji, przy 100 tys. z LOPu (bez komentarza) - zbierano wśród ludzi dobrej woli (nie znających często temat).
OdpowiedzUsuńTo miłe że ludzie tacy są, że są Ci co marzną na ulicach - w swoim imieniu dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie!!
Tamara
I tu jest błąd ! Bo widziałem w zakrystii właśnie tą listę do wpisywania się. I w ogłoszeniach duszpasterskich była o tym mowa ;)
OdpowiedzUsuńO ja pierdziele...Juhu!!! A już pod koniec pażdziernika zaczęłam się obawiać czy dojdzie do 100 tys.
OdpowiedzUsuńTego się rzeczywiście nie spodziewałam! :-)
ale się cieszę! by się chciało wszystkich wyściskać!
OdpowiedzUsuńZanim projekt obywatelski stanie się prawem musi go rozpatrzyć sejm i senat a jeśli już parlament uchwali podpisać prezydent. Po drodze są wybory parlamentarne,lobby leśne i samorządowe,ludowcy i niechęć polityków do ryzyka wyborczego. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć że nie dojdzie do zmiany prawa a para pójdzie w gwizdek.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony 200 tysięcy obywateli tego kraju to jednak dość silna grupa wyborców. Liczniejsza np. prawie dwukrotnie od myśliwych. A politycy mają to do siebie, że przed wyborami liczą głosy. Nader skrzętnie...
OdpowiedzUsuńa poza tym dochodzi do tego jeszcze interpretacja prawna obecnego stanu rzeczy.. w żadnym kraju UE - powtarzam: w żadnym! - takie prawo weta samorządów nie istnieje.
OdpowiedzUsuńJutro w Warszawie przed Sejmem o 12:00 pamiątkowe zdjęcie uczestników kampanii (którzy przyjdą:) a o 14:00 spotkanie z marszałkiem Schetyną i przekazanie paczek z podpisami. Z rozmów prowadzonych w Sejmie słyszymy, że wszystkie kluby poza PSL chcą poprzeć inicjatywę :)
OdpowiedzUsuńGenialnie! A PSL nich idzie krowy paść.
OdpowiedzUsuńCiesz.ę się bardzo z zebranych 2000tys podpisów!!!! Hmm jednak podawane statystyki z zbieranych podpisów podawane przez Greenpeace nie były pełne. Chyba podawali te policzone przez nich, zaś o formularzach wysłanych do Pracowni i do Pana Duchniewicza było cicho. :-)))) Dziękuję wszystkim którzy poparli naszą akcję ustawodawczą swym podpisem, oraz wszystkim którzy podpisy zbierali!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTera zczekamy na ruch polityków. Jutro chcą być reprezentacje klubów parlamentarnych poza PSL. Hmm A czemu politycy tak od razu chcą poopierać akcję? Gdzie byli wcześniej? Czy chodzi im tylko o nasze głosy? Tak czy inaczej podziękuję im jak doczekam się całej Puszczy Białowieskiej w Parku Narodowym i nowych parków.in. na Mazurach, okolicach Arłamowa. Przedtem jakiekolwiek deklaracje z ust polityków dla mnie nie będą się liczyły.
A mam pytanie.Czy parlament i prezydent może czy też musi przyjąć zapisy które podpisało 2000 tys obywateli> To jego obowiązek czy tylko dobra wola? Bo jak to drugie to widzę to w ciemnoszarych kolorach...........
eko
Niestety czy na szczęście /jak kto woli/ to tylko dobra wola.Tylko tak zwane pierwsze czytanie w sejmie musi się odbyć w określonym przepisami terminie/chyba 60 dni/. Póżniej projekt może trafić do marszałkowskiej zamrażarki i czekać na czasy kiedy politycznie opłaci się go z niej wyciągnąć. Bardzo prawdopodobne że tak właśnie będzie.
OdpowiedzUsuńa ja myslę, że tak nie będzie, że są dobre dusze, które nam pomagają, by projekt szedł tzw. szybka ścieżką. Już była tu mowa, że są poważne powody prawne, żeby tak było.
OdpowiedzUsuń