wczoraj wieczorem wracając z Bialowieży słuchałem w radio rozmowy m.in. z Leonem Tarasewiczem i Marszałkiem. Leon powiedział, że nie bedzie u nas dobrze dopóki drzewo w Puszczy Białowieskiej będzie ważniejsze od człowieka..... Jego zdaniem stoi to nawet na przeszkodzie rozwoju kulturowego regionu.
Ten Woodstock to jakieś podejrzane sztuczne dziwadło pseudokulturowe stworzone przez jakichś szemranych działaczy nibyspołecznych. A samorządy dostały prawo veta właśnie za czasów Buzka. Więc to Buzek i jego znajomi są trudni w kwestii Puszczy.
P. Buzek nie wie, że Puszczy Białowieskiej w polskich granicach jest trochę więcej niż 25%? Zresztą - niezależnie od tego, na ile tych procent wpływ mamy, to należy coś zrobić właśnie z tą powierzchnią, a nie zasłaniać się Białorusinami :-| Co oni mają np. do zakazu cięć w okresie lęgowym, w polskiej części PB?
Polecam starą zasadę psychologiczną (i nie tylko): chcesz zmienić świat - zacznij od siebie.
Przecież o ile to prawda z tą wypowiedzią Buzka, to chodziło w niej o miejscowe samorządy wykorzystujące prawo Veta które im kiedyś dał jako premier, a nie o wschodnią połowę Puszczy Białowieskiej, znajdującą się obecnie po stronie białoruskiej, w całości objętą ochroną w postaci tamtejszego parku narodowego.
..."Pamiętajmy, że mamy 25 proc. puszczy, o reszcie musimy rozmawiać z Białorusinami, a to bywa trudne"... - cytat z artykułu. Wg mnie w tym cytacie Buzkowi chodzi o polską część Puszczy, a nie o Park po polskiej stronie, którego jest wszak z kolei mniej niż 25% Puszczy. Zresztą - nawet jakby mu chodziło o Park, to resztą polskiej części Puszczy nie zarządzają wyłącznie Białorusini, podobnie w samorządach nie siedzą wyłącznie polscy Białorusini. Czyli.... on tak naprawdę nie wie o czym mówi?
A co jest powodem problemów z rozszerzeniem Karkonoskiego Parku Narodowego ? Też "białorusini", czy może paraliżujące wszystko prawo veta które każdy by wykorzystał do ugrania czegoś dla siebie ? Z tym że tam wchodzą w grę chyba tereny nie należące do skarbu państwa. No i dlaczego do dzisiaj nie zmieniono tego bezsensownego prawa, chociażby przy okazji wprowadzania przepisów unijnych ? Dlaczego organizacje "poza"rządowe zachowywały się tak, jakby chciały zadusić ten wcześniejszy, prezydencki projekt ? Może to są właściwi "białorusini" ? I przy okazji - po polskiej stronie jest 62,500 ha (41.6 %), po białoruskiej 87,607 ha (58.4 %). W sumie 150,107 ha. Nawet gdyby przyjąć nieco inne granice Puszczy, to i tak u nas jest około 40%.
Myszo - zadajesz pytania retoryczne. Toż nie od dziś wiadomo, że powiększanie parków blokuje ten właśnie nieszczęsny zapis o "zgodzie" samorządów. Wraz z całą patologiczną otoczką. Procenty dobrze podajesz. Buzek podał źle. Więc jak źle się podaje ścisłe dane liczbowe, to do rozmówcy podchodzi się automatycznie - że nie bardzo wie o co w temacie biega... Buzek najwyraźniej nie wie - o co biega. Stąd teksty o Białorusinach.
Może ten zapis o zgodzie jest takim samym przypadkiem i wynikiem braku elementarnej wiedzy u polityków jak te procenty. Tyle że paraliżuje wszystko NAPRAWDĘ.
wczoraj wieczorem wracając z Bialowieży słuchałem w radio rozmowy m.in. z Leonem Tarasewiczem i Marszałkiem. Leon powiedział, że nie bedzie u nas dobrze dopóki drzewo w Puszczy Białowieskiej będzie ważniejsze od człowieka..... Jego zdaniem stoi to nawet na przeszkodzie rozwoju kulturowego regionu.
OdpowiedzUsuńTen Woodstock to jakieś podejrzane sztuczne dziwadło pseudokulturowe stworzone przez jakichś szemranych działaczy nibyspołecznych. A samorządy dostały prawo veta właśnie za czasów Buzka. Więc to Buzek i jego znajomi są trudni w kwestii Puszczy.
OdpowiedzUsuńP. Buzek nie wie, że Puszczy Białowieskiej w polskich granicach jest trochę więcej niż 25%? Zresztą - niezależnie od tego, na ile tych procent wpływ mamy, to należy coś zrobić właśnie z tą powierzchnią, a nie zasłaniać się Białorusinami :-| Co oni mają np. do zakazu cięć w okresie lęgowym, w polskiej części PB?
OdpowiedzUsuńPolecam starą zasadę psychologiczną (i nie tylko): chcesz zmienić świat - zacznij od siebie.
Przecież o ile to prawda z tą wypowiedzią Buzka, to chodziło w niej o miejscowe samorządy wykorzystujące prawo Veta które im kiedyś dał jako premier, a nie o wschodnią połowę Puszczy Białowieskiej, znajdującą się obecnie po stronie białoruskiej, w całości objętą ochroną w postaci tamtejszego parku narodowego.
OdpowiedzUsuń..."Pamiętajmy, że mamy 25 proc. puszczy, o reszcie musimy rozmawiać z Białorusinami, a to bywa trudne"... - cytat z artykułu.
OdpowiedzUsuńWg mnie w tym cytacie Buzkowi chodzi o polską część Puszczy, a nie o Park po polskiej stronie, którego jest wszak z kolei mniej niż 25% Puszczy.
Zresztą - nawet jakby mu chodziło o Park, to resztą polskiej części Puszczy nie zarządzają wyłącznie Białorusini, podobnie w samorządach nie siedzą wyłącznie polscy Białorusini.
Czyli.... on tak naprawdę nie wie o czym mówi?
A co jest powodem problemów z rozszerzeniem Karkonoskiego Parku Narodowego ? Też "białorusini", czy może paraliżujące wszystko prawo veta które każdy by wykorzystał do ugrania czegoś dla siebie ? Z tym że tam wchodzą w grę chyba tereny nie należące do skarbu państwa.
OdpowiedzUsuńNo i dlaczego do dzisiaj nie zmieniono tego bezsensownego prawa, chociażby przy okazji wprowadzania przepisów unijnych ? Dlaczego organizacje "poza"rządowe zachowywały się tak, jakby chciały zadusić ten wcześniejszy, prezydencki projekt ? Może to są właściwi "białorusini" ?
I przy okazji - po polskiej stronie jest 62,500 ha (41.6 %), po białoruskiej 87,607 ha (58.4 %). W sumie 150,107 ha. Nawet gdyby przyjąć nieco inne granice Puszczy, to i tak u nas jest około 40%.
Myszo - zadajesz pytania retoryczne. Toż nie od dziś wiadomo, że powiększanie parków blokuje ten właśnie nieszczęsny zapis o "zgodzie" samorządów. Wraz z całą patologiczną otoczką.
OdpowiedzUsuńProcenty dobrze podajesz. Buzek podał źle. Więc jak źle się podaje ścisłe dane liczbowe, to do rozmówcy podchodzi się automatycznie - że nie bardzo wie o co w temacie biega... Buzek najwyraźniej nie wie - o co biega. Stąd teksty o Białorusinach.
Może ten zapis o zgodzie jest takim samym przypadkiem i wynikiem braku elementarnej wiedzy u polityków jak te procenty. Tyle że paraliżuje wszystko NAPRAWDĘ.
OdpowiedzUsuń