6 lutego 2015

Cytaty o Puszczy sprzed stu lat

Niedawno informowałem na tym blogu o ukazaniu się polskiego reprintu słynnego dzieła Georgija Karcowa o Puszczy Białowieskiej. Ta książka z czasów carskich, z początku XX wieku przedstawia wiele ciekawych spostrzeżeń z perspektywy rosyjskiej administracji i rosyjskiego autora piszącego dzieło mające chwalić dobra stołowe cesarza Rosji jakimi od 1888 roku stała się cała Puszcza. Tłumaczenia tej księgi dokonał wieloletni dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego i znawca Puszczy dr inż. Czesław Okołów. Czytając Karcowa po polsku możemy znaleźć tam wiele informacji z epoki i zdziwić się wielką sympatią jaką zapisał się w pamięci mieszkańców okres carski, gdy tymczasem Karcow pisze o mieszkańcach w sposób co najmniej niechętny. Powody są różne


Na powyższej stronie jeden z nich: zdaniem Karcowa cały personel puszczy i chłopi przyłączyli się do antyrosyjskiego powstania 1830 roku! Na następnych stronach mamy opis zwycięstwa w Hajnówce kawalerii Chłapowskiego nad rosyjskimi oddziałami Lindena i przyłączenia się do powstańców Tadeusza Tyszkiewicza. To w rezultacie tego Puszcza Świsłocka została przyłączona do Białowieskiej bo zarekwirowano ją Tyszkiewiczowi i przekazano do dóbr carskich.
"po stłumieniu powstania poprzedni personel uczestniczący w rozruchach z oczywistych względów  nie powrócił na swe miejsce" - pisze eufemistycznie Karcow.  A jak miała się miejscowa ludność i co jej wolno było za czasów wspominanej nieraz z rozrzewnieniem administracji carskiej?



Jak czytamy, personel rosyjski zajmował się próbami ukrócenia "wałęsania się" po lesie a zbiór jagód i grzybów mógł mieć miejsce tylko po "wykupieniu" specjalnego biletu, czyli odpracowaniu jakiejś formy robót publicznych! W czasach ostatnich lat okupacji rosyjskiej z kolei ograniczono bilety tylko do stu znajomych kierownictwu osób :) Czyli warto było mieć znajomego urzędnika lub leśniczego carskiego i wtedy można było zerwać jagódki. O biletach czytamy też po pierwszej wojnie światowej w Dzienniku Białostockim, choć później w lokalnych legendach te opowieści przypisano ... parkowi narodowemu :)

W ogóle to rdzenni mieszkańcy nie powinni raczej darzyć Rosjan sympatią po takiej charakterystyce napisanej w roku 1903:
"Zewnętrzny widok rdzennego mieszkańca puszczy nie jest przyciągający, a nawet bardziej brzydki. Średniego wzrostu, przeważnie szatyn, z szarymi oczyma, chorobliwym wyglądem i tępym, głupkowatym wyrazem twarzy. Nie tylko pięknych lecz i przeciętnej powierzchowności chłopek nie spotyka się. Wszystkie wydają się starsze jak n swe lata i nie błyszczą strojem, mając wygląd zahukanych, przybitych istot. Białowiescy chłopi - naród z natury dobry - nie są mściwi. Wszelkie nieprzyjemne sprawy starają się zakończyć pokojowo. Ich zdolności umysłowe są:

Uff, jak to dobrze, że po 110 latach sytuacja zmieniła się diametralnie i dzisiaj Karcow musiałby napisać zupełnie co innego.

I jeszcze pierwsza strona rozdziału, w którym autor podsumował w jakim stanie puszcza trafiła do apanaży carskich w 1888 roku (na wymownym rysunku Samokisza widzimy kłusownika):

Myślę, że pomimo wielu błędów historycznych, ewidentnych elementów rosyjskiej propagandy każdy zainteresowany historią puszczy skorzysta dużo z tej książki i wypada bardzo podziękować dr. Okołowowi za wykonaną pracę. Poza oceną merytoryczną przyzwoicie wykonany reprint nie odbiera książce jej dużych walorów artystycznych.

A na koniec, dla ciekawych link do pracy współczesnego mieszkańca Puszczy Białowieskiej, bo zamieszkałego w Hajnówce ekonomisty zajmującego się problematyką rozwoju zrównoważonego. 200 lat upłynęło i Puszcza Białowieska jest wymieniana jako przykład przyrodniczych usług środowiska:

PS: A tutaj zdjęcie pierwszego polskiego tłumaczenia Karcowa - wydrukowany pierwszy rozdział w 2003 roku w ekologicznym dodatku do Gazety Współczesnej "W zgodzie z naturą" (więcej o tym w komentarzu)


13 komentarzy:

  1. > Karcow pisze o mieszkańcach w sposób co najmniej niechętny
    ci mieszkańcy bylili wysiedlani i zastępowanie przez nowych zwożonych z głebi Rosji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi wysiedleniami to Karcow pokręcił. Wywieziono na Syberię straż puszczy a nie chłopów. Przywieziono z Rosji nową straż a nie ludność wsi.

      Usuń
  2. Chłopi pańszczyźniani w okupowanej Polsce byli znani z wyłapywania powstańców, których potem wieszano. Patrz "Wierna rzeka" i in. Bo im było wszystko jedno czyj bat ich leje po plecach, kto ich okrada i wiesza - polska władza, rosyjska, niemiecka czy austriacka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz Korbel7 lutego 2015 15:15

      Wsie puszczańskie to niekoniecznie chłopi pańszczyźniani - np. bartnicy, strzelcy, osocznicy byli wolni!

      Usuń
  3. a miejscowa ludność to chyba w znacznej części robotnicy przemysłu drzewnego nawiezieni w okresie międzywojennym czy tuż po wojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz Korbel7 lutego 2015 15:11

      Niewątpliwie Hajnówka, jako bardzo młode miasteczko, to mieszanka ludności z różnych stron, czasami nawet odległych, trzy wsie z czasów Tyzenhauza (niezbyt więc starych) natomiast mają dość jednorodny skład ludnościowy, będący wynikiem integracji stosunkowo niedawnej ludności z Mazowsza (katolicy) z ludnością z regionu (prawosławni) - dopiero w zupełnie najnowszych czasach ulega zmianom na skutek osiedlenia się przyjezdnych z miast, Białowieża ma złożoną historię społeczną ale np. popularne nazwisko Wołkowycki jest wymieniane przez historyków już w chwili powstania wsi (bracia młynarze o tym nazwisku). Wiele wsi puszczańskich jest wręcz nazywane w potocznej mowie od nazwisk mieszkańców (Korchi, Bigluki itp).. W mieszance społecznej jaką jest Hajnówka nadal żyją potomkowie dwóch rodzin strzelców straży Kozi Przeskok: Orzechowscy i Bujnowscy. Oczywiście, odwoływanie się - szczególnie w Białowieży - do "rdzenności" jest dość kłopotliwe, bo po pierwsze pierwszy dwór i osada (pomijając wcześniejsze osadnictwa różnych ludów, w tym Gotów) to zaledwie trzysta lat, po drugie "królewscy" zostali wywiezieni w XIX w., po trzecie osiedlali się tutaj też Żydzi - nikt nie przetrwał!), Niemcy, Rosjanie czy np. Bałachowcy, leśnicy z całego kraju a od czasu rozwoju Białowieży jako ośrodka naukowego pojawiła się kolejna grupa społeczna związana z nauką... W najnowszym Czasopisie jest mój artykuł o tym, jak zmieniały się nazwy w rezultacie mieszania się kultur. Kto wie na przykład skąd jest nazwa Tryb Pojedynacki na drogę w puszczy?

      Usuń
    2. Pytanie bardzo prościutkie, Tryb Pojedynacki pochodzi od wsi - Pojedynaki, która dziś zwie się Sawiny Gród i leży na zachodzie Puszczy,a daje początek Trybie Pojedynackiej. Wszyscy mieszkańcy Puszczy i okolic o tym wiedzą.

      Usuń
    3. Janusz Korbel9 lutego 2015 00:18

      No właśnie, ale wsi pojedynaki jako takiej nie było, była nazwa "pojedynaki" na samotnie mieszkających, natomiast miejsce nazywało się Sawin Hrud (hrud- wyniesienie a do tego od imienia Sawy).. jednak już w XIX wieku nie rozumiano słowa hrud i zamieniono na gród :) i nawet na niemieckiej mapie pojawił się Grunt Sowy :)

      Usuń
    4. Myli się Pan, słowo "hrud", "hrudok" funkcjonuje również obecnie, okoliczni Puszczy ludzie wiedzą co ono znaczy.

      Usuń
    5. Janusz Korbel9 lutego 2015 11:35

      Anonimie z 9:00: nigdzie nie piszę, że miejscowi nie rozumieją słowa hrud! To słowo było niezrozumiałe dla administracji - bo pisząc "już w XIX wieku nie rozumiano" piszę o ludziach, którzy tworzyli mapy i pisali nazwy... O tym właśnie piszę w artykule w Czasopisie (2/15) - nazwy lokalne, tradycyjne bardzo długo bywają rozumiane przez miejscową ludność pomimo zmian w nazwach oficjalnych, na co dobrym przykładem jest Sawin Hrud vel Sowi Gród a nawet Grunt :)

      Usuń
    6. Proszę uprzejmie o wyczerpujące wpisy bo można było odnieść wrażenie że nie pisze Pan wyłącznie o administracji, a raczej o ogóle.

      Usuń
    7. Janusz Korbel9 lutego 2015 16:46

      Dziękuję za zwrócenie uwagi! Wydawało mi się oczywiste, że mapy i nazwy nie pisali mieszkańcy, ale z pewnością lepiej pisać precyzyjnie, wtedy nie będzie niejasności.

      Usuń
  4. Janusz Korbel7 lutego 2015 14:36

    W związku z ukazaniem się polskiego reprintu kolega zwrócił mi uwagę, że pierwszego tłumaczenia tego dzieła dokonała w 2003 roku Białorusinka mieszkająca w Hajnówce Natalia Giersimiuk, wówczas działająca w Towarzystwie Ochrony Krajobrazu. Pierwszy rozdział tego tłumaczenia umieściłem w redagowanym i składanym przeze mnie dla WWF dodatku do Gazety Współczesnej. Natalia spotkała się wówczas z dyrektorem BPN proponując wydanie Karcowa po polsku. W tamtym okresie kierowała biblioteką Muzeum Białoruskiego w Hajnówce i sprowadzała do nas egzemplarze własnie wydanego na Białorusi pierwszego reprintu Karcowa. (Mińsk 2002) Dzięki Natalii (obecnie dziennikarki Radia Racja) książka Karcowa trafiła po bardzo przystępnej cenie do wielu zainteresowanych w Polsce, a ja mogłem umieścić jej fragmenty po polsku m.in. w pokazanym na zdjęciu w PS postu wydaniu ekologicznego dodatku Gazety Współczesnej. Ponieważ informacje historyczne Karcowa mijają się z prawdę, obok umieściliśmy artykuł Tomasza Samojlika na temat odkryć archeologicznych w puszczy. Na marginesie, porównując oba tłumaczenia zauważyłem niefortunne przejęzyczenie: na stronie 6 nowego reprintu czytamy że gdyby nie najazd tatarski Jagiełło "byłby wcześniej starty z ziemi" tekst odnosi się do połowy XIII wieku :) W oryginale jest słowo Jaćwingowie a nie Jagiełło i oczywiście autorowi chodziło o "starcie z ziemi" Jaćwingów.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.