1 listopada 2013

A w Parku pięknie...

Zostawmy spory o to czy droga do Białowieży jest za wąska czy nie jest - w Białowieskim Parku Narodowym jest za to nowa kładka na ścieżce turystycznej (na Żebra Żubra mamy czekać do jesieni przyszłego roku?). Może nie za szeroka, ale w sam raz dla kogoś kto chce podziwiać piękno pierwotnego lasu (mieszkańcy gmin parkowych nie płacą za bilety)


A w ogóle to tam gdzie człowiek nie niszczy przyrody i jej nie "pomaga" jest po prostu raj! Popatrzcie sami




Ten powalony olbrzym mnie po prostu zachwycił... 

.. bo dzisiaj w Puszczy nie było ludzi (święto) było za to słońce i listopadowy klimat...

Procesy naturalne to nieustanne zmiany.. Tam gdzie 150 lat temu rosły sosny dzisiaj rosną dęby, lipy, klony i graby ale ślady po ludziach, którzy ten las użytkowali pozostały na starych sosnach



Ta powalona czasem i wichurą lipa była ogromna a w jej dziupli można się było schronić przed deszczem

Taki widok najlepiej charakteryzuje prawdziwy las


Po olbrzymich sosnach sprzed kilkuset lat pozostały leżące ich fragmenty i pojedyncze matuzalemy

Za to w dawnym borze mamy teraz kilkusetletnie dęby olbrzymy

 Żeby nie było, że pokazuję tylko grądy...





A na koniec osobisty apel do kogoś, kto pewnie wykonuje jakąś pracę naukową dla jakiejś instytucji naukowej: Proszę się nie bać zgubienia w Puszczy! Wystarczy obserwacja słońca, zwykły kompas, a GPS za 100 PLN pomoże nawet wrócić po swoim śladzie. Proszę nie oznaczać swojej drogi do powierzchni badawczej chusteczkami higienicznymi, bo one wcale tak szybko się nie rozkładają!





17 komentarzy:

  1. No proszę ścieżka płatna. BPN wszędzie już zaczyna węszyć okazje do zarobienia. Proponuję jeszcze pobierać opłaty przy miejscu mocy i na wszystkich szlakach i nordic walking ... taka kasa jest w Puszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ci się Storm pomyliło :).. Ścieżka nie jest płatna, płatne są bilety do obszaru ochrony ścisłej i do rezerwatu pokazowego zwierząt, z tych opłat zwolnieni są mieszkańcy gmin, na których obszarze jest park narodowy. Gdyby park powiększyć to i mieszkańcy Hajnówki mieliby za darmo :). Natomiast przy Starej Białowieży, poza parkiem narodowym jest ustawiona budka do pobierania opłat, a ścieżka Żebra Żubra byłaby za darmo gdyby ... była bo od lat jest zamknięta. W połowie parku narodowego, poza obszarem ochrony ścisłej, ścieżki (także po kładkach) są ogólnodostępne bez żadnych opłat.

      Usuń
    2. Co roku są organizowane wycieczki po obszarze ochrony ścisłej, prowadzone przez przewodników, za darmo dla mieszkańców regionu. Chętnych jest niewielu.
      Tutejszy

      Usuń
    3. No tak, coś mi sie pomyliło mea culpa jak mawiają tubylcy :)

      Usuń
  2. Ja z chęcią bym skorzystał z takiej sposobności odwiedzenia ścisłego obszaru ochronnego... Fotki Panie Januszu miodzio.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam i tak do ścisłego (nawet jak ktoś nie jest mieszkańcem gminy puszczańskiej), z biletem i z przewodnikiem - naprawdę warto! I w ogóle do Parku - warto też jak najbardziej! To wyjątkowe miejsce, porównywane z Wawelem a przecież dobrej architektury jest w Europie mnóstwo a Puszcza jest tylko tutaj...

      Usuń
  3. Z góry muszę przeprosić admina za przydługi wpis. Jemu to dobrze, ma puszczę na co dzień. Inni muszą tylko wspominać i dzielić się ewentualnie tym co dała im Puszcza Białowieska. Wpis jest z wątkiem Dnia Wszystkich Świętych więc jest na czasie.

    Żaden las nie ma takiego klimatu jak Puszcza Białowieska. Wiele razy w niej byłem tuż po Wszystkich Świętych i zawsze odczuwałem w niej jakąś starość płynącą z wnętrza. I nie chodzi tu wcale o stare drzewa. Nawet w młodych grabowych drzewostanach, szarych okraszonych porostami, czułem się zawsze jakbym obcował ze starcem lub staruszką. (Może dlatego ludzie którzy za wzorzec mają tylko szumiące 30- 60 letnie młode lasy narzekają że Puszcza umiera ze starości).
    W nocy natomiast o tej porze roku śpiąc w Puszczy, kołysanką dla uszu jest szum wiatru wśród koron drzew. I wcale nie jest to taki zwykły wiatr. Puszcza Białowieska to teren płaski, wiatr wędruje po koronach drzew. Słychać jak zbliża się gdzieś kilometr dalej, przybliża (w tym momencie spadają z koron drzew ostatnie liście, odłamki kory, porostów, czasem któreś drzewo jęknie-ale to tylko gdy są już pierwsze przymrozki) i oddala cichnąc. To jest dla mnie kwintesencja Duszy Puszczy którą pierwszy raz zrozumiałem w filmach "Tętno pierwotnej puszczy" i z pełną satysfakcją uświadczyłem osobiście wielokrotnie. Wiatr wędrujący przez puszczę w środku zimnej jesiennej nocy to pewnie jakieś prądy powietrzne- typowe dla nizinnych starych puszcz, dla mnie jednak zawsze będzie najbardziej intymnym doświadczeniem. Z najgłębszych doświadczeń, tych najbardziej osobistych powiem tylko że pierwszy kontakt z Puszczą jest najwspanialszy. Puszcza wynagradza wszystkim ciekawskim brak obycia z pierwotnym lasem niesamowitymi zmysłowymi doświadczeniami, gdzie niepokój, mistyka, pożądanie odkrywania jej wnętrza to ciągła walka wyczulonych zmysłów wędrowca. Coś w tym jednak jest na rzeczy. Rozchodzi się o biologię człowieka jako gatunku. Las to naturalne środowisko życia człowieka. Tylko w Puszczy Białowieskiej doświadczyłem tego niesamowitego uczucia wyzwolenia i wyczulenia wszystkich moich zmysłów- które jakby odnalazły się w miejscu dla nich stworzonym.
    Rano natomiast można obudzić się ze śpiącym tuż obok bykiem jelenia a czasem trzeba wyjść godzinę przed północą i poświecić latarką gromadce dzików która zbyt ochoczo podeszła.
    Nic nie daje tyle satysfakcji jak przedzieranie się przez łęgi lub grądy niskie- gdyby nie późna jesień- można by wylać wszystkie poty. O natknięciu się na śpiącego żubra, 3 metry przed sobą nie wspominając. W puszczy o tej porze roku jest jednak cicho. Ciężko jest pojąć Duszę Puszczy a jeszcze trudniej o tym pisać. Trzeba w niej spędzić dwa, trzy tygodnie, dzień i noc z dala od dróg, ludzkich osad. Zatopić się niczym w świątyni i wsłuchiwać co ma do powiedzenia. Wychodząc z Puszczy mijamy ludzi wędrujących na cmentarz, robiących porządki, krzątających się wokół grobów. Najdziwniejsze zawsze było dla mnie to że nabożne i pełne szacunku oraz kontemplacji nastroje ludzi odwiedzających groby bliskich były tak podobne do tego co czuł wędrowiec który właśnie opuścił ostatni pierwotny las europy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszający tekst..... Kimkolwiek jesteś, dziękuję z całego serca i życzę Ci takich uduchowionych chwil w życiu w bliskości z naturą. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze tacy ludzie jak Ty wędrowcze. DZIĘKUJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby nie było tak słodko. Po trzech tygodniach spędzonych w lesie, kiedy już naprawdę organizm nie przyjmuje przeazotowanej wody z rzeki Hwoźna człowiek ma tylko nieodpartą potrzebę dostania się do najbliższego sklepu i zjedzenia czekolady lub bułki z makiem, wtedy właśnie kończy się czas kontemplacji i zaczyna szybka marszruta do spożywczaka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie sie Ciebie czyta.Czasami w Puszczy słychac szept Boga który nie mieszka w swiatyniach zbudowanych rekami chciwców i głupców...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, fajnie, walmy wszyscy do ścisłego na trzy tygodnie, a jak się nie da na choć na parę dni. Fajnie spać w lesie, a najlepiej w sercu Puszczy, w ścisłym, pić wodę z Hwoźnej .... fikcja literacka, a może prawda?, słowa prawdziwego przyrodnika, miłośnika Puszczy, ale zaraz czy to nie jest łamanie ustawy o ochronie przyrody? łamania przepisów o które tak walczą by przestrzegali je inni? Super ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałem te same myśli co Ty czytając ten fajny zresztą komentarz.. Zakładam, że to fikcja literacka a te trzy tygodnie były poza obszarem ochrony, bo w przeciwnym razie to trochę nie w porządku i wymowa staje się dwuznaczna

      Usuń
    2. Jest nawet impreza dla amatorów wędrówek i spania po Puszczy. Nie ma to nic wspólnego ze szkodnictwem. Wszystko odbywa się poza okresem wegetacyjnym i lęgowym ptaków
      http://biegnacy-wilk.pl/biegunzimna/

      Usuń
  8. No, niestety Hwoźna leży w obszarze ochrony ścisłej!!! Ale w Puszczy są takie wyjątkowe osoby, które mogą i do rezerwatu BPN wchodzić na innych zasadach niż zwykły człowiek, i pływać po rzekach w rezerwatach - bez specjqlnych zezwoleń, choć spływy przez teren BPN są zabronione - mimo wniosków radnych.
    Cóż, taki kraj, w którym są równi i równiejsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny kłamczuszku anonimowy z 07:27 :) Hwoźna (poza niewielkim obszarem m.in. pasem przylegającym do rzeczki) to nie jest obszar ochrony ścisłej. Można się tam poruszać po szlakach turystycznych bez biletów, przewodników i opłat. Można też zbierać grzyby! Nikt też nie pływa po rzekach w rezerwacie bez specjalnych zezwoleń (w ogóle nikt tam nie pływa). Osoby poruszające się legalnie po obszarze ochrony ścisłej muszą mieć przepustki wydane na przyjętych zasadach a nie dlatego, że są "wyjątkowe". Cóż, taki kraj, w którym anonimowi wypisują co im się wydaje nie sprawdzając czy to prawda czy nie i szerząc plotki w które potem ludzie wierzą :(

      Usuń
  9. Dodam jeszcze że wracając z takich wypraw czy to z Karpat czy Puszczy spotykałem młodych studentów z Niemiec czasem Francji. Takie eskapady trekkingowe do Polski uprawiają właśnie młodzi studenci kierunków przyrodniczych. a że Puszcza ma czym się pochwalić...
    Tak poza tym ustawa o lasach nie zabrania zbierania grzybów w lesie. Można chodzić gdzie się chce, pomijając oczywiście Park i rezerwaty. Nocowanie w lesie to już młodzieńcza fanaberia. Ja często schodziłem na noc do kwatery. Myślę że takich pasjonatów (jak to kiedyś sagugerował mój znajomy filozofii św. Franciszka z Asyżu) jest rocznie w Puszczy kilku. Wiedzą gdzie chodzić, co zwiedzać, jakich grzybów nie deptać. W przeciwieństwie do grzybiarzy którzy mogą wejść gdzie chcą, zrywać lub niszczyć grzyby "trujące".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe sprostowanie: w Puszczy Białowieskiej zarówno w rezerwatach (poza ścisłymi) jak i w części parku narodowego można od dawna zbierać grzyby! Jest to ukłon w stronę oczekiwań społecznych i dowód na to, że park narodowy nie oznacza zamknięcia lasu przed ludźmi.

      Usuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.