29 września 2012

Jesienna Puszcza



Piękna pogoda i jesienny klimat Puszczy na obszarze parku narodowego mogą być odtrutką dla widoku odcinanych jelenich głów i huku strzelania do zwierząt.

O tej porze roku Puszcza jest wyjątkowo piękna, ale nawet w obszarze dziedzictwa ludzkości można znaleźć balonik wypuszczony z okazji czyjegoś wesela w Białowieży... 
Na szczęście, ten obszar broni się jeszcze przed człowiekiem dość skutecznie. Poniżej dzisiejsze grzyby:





.. i jeszcze zdjęcie "trojaczków" - czyli trzech, rosnących w jednej linii koło siebie  dębów (taka lokalna ciekawostka puszczańska) z ujęcia zbliżonego do zdjęcia w wydanym niedawno albumie o "Jedynej Puszczy" - choć w otoczeniu nieco innych drzew niż na drukowanej fotografii :)








7 komentarzy:

  1. Ale dlaczego w albumie ten trzeci dąb jest całkiem prosty - a tu nieco pochylony? Czyżby tak ze starości trochę ku ziemi go ciągnęło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może aparat był ustawiony nieco pod innym kątem? W albumie jest też świerk, którego w realu nie ma ale autor albumu zdaje się otwarcie mówi, że są tam fotomontaże? Dlatego umieściłem to zdjęcie jako "w otoczeniu nieco innych drzew", bo fajnie odnaleźć miejsce z fotografii i odgadnąć, co się różni od realu.

      Usuń
  2. Ten trzeci , to moim zdaniem pierwszy :) Na jednym i na drugim zdjęciu jest pochylony. Jeżeli chodzi o ten z dziuplą.

    OdpowiedzUsuń
  3. A to drzewo na dalszym planie przysłonięte liśćmi jakiego jest gatunku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może to jest właśnie świerk, który pojawia się na zdjęciu,ale oddalone i zasłonięte liśćmi trudne jest do rozpoznania. W każdym razie miejsce jest to samo, choć dzisiaj wygląda nieco inaczej.

      Usuń
  4. BPN to już przereklamowany towar , a niektórzy powinni mieć procent udziału w promocji- że tak powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kto niszczy przyrodę? nie gospodarka ale emeryci!! Oto jak leśnicy gonią parę emerytów za wycięcie drewka i zebranie gałęzi: Zofia i Henryk Hop z Brzuski na Podkarpaciu nie mają pieniędzy na jedzenie. By móc się ogrzać, para 70-latków drzewo do opału zbiera w lesie. Kiedy staruszkowie za namową sołtysa chcieli posprzątać gałęzie z wycinki zostali oskarżeni o kradzież drewna. Wyrządzone przez nich straty wyceniono na 11 złotych i 78 groszy... Teraz muszą zapłacić karę, na którą ich nie stać. Sprawą zajęli się leśnicy, policja, sąd, a na końcu komornik.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.